W dorocznym orędziu o stanie państwa powiedział: "w całym kraju współpracujemy z burmistrzami, gubernatorami i organami ustawodawczymi w sprawach od bezdomności aż po równość małżeństw. Wierzymy w godność i równość każdego człowieka bez względu na rasę i religię, wyznanie czy orientację seksualną".
Krytycy zwracają uwagę, że administracja prezydencka lekceważy znaczną część amerykańskiego społeczeństwa, która sprzeciwia się zmianie definicji małżeństwa i uważa, że szkodzi ona całemu krajowi.
- Prezydent Obama pochwalił się pracą swojej administracji na rzecz podkopania instytucji małżeństwa, a tak naprawdę rząd federalny tak naprawdę nie ma nic do zmiany definicji małżeństwa. To naród i jego wybrani przedstawiciele powinni decydować o polityce w tej sprawie w poszczególnych stanach. Powinni to robić w odzwierciedleniu prawdy o małżeństwie jako związku mężczyzny i kobiety, męża i żony, aby dzieci miały matkę i ojca - powiedział Ryan T. Anderson - ekspert fundacji Heritage Foundation.
- Rząd nie powinien łamać praw tych, którzy bronią małżeństwa jako związku pomiędzy mężczyzną i kobietą - dodał.
Barack Obama i jego administracja starają się stosować nacisk w sprawie związków jednopłciowych nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na obowiązującą w Rosji ustawę zakazującą propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich, wysocy przedstawiciele rządu amerykańskiego nie udadzą się na zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi. W delegacji USA znalazły się za to osoby otwarcie przyznające się do swoich skłonności homoseksualnych.
Opracowanie: ChnNews.pl
Źródło: Life Site News