Wydrukuj tę stronę

Pastor kościoła Hillsong w Nowym Jorku zabrał głos po aferze wokół pary gejów

wtorek, 18 sierpień 2015 18:51
Carl Lentz Carl Lentz fot. Worship Together/YouTube

Carl Lentz, pastor kościoła Hillsong w Nowym Jorku, wyjaśnia, jakie jest stanowisko jego wspólnoty w sprawie gejów.

Przypomnijmy, szum w mediach powstał w związku z doniesieniami, że jawnie gejowska para - Josh Canfield i Reed Kelly - odgrywa istotną rolę (Canfield był dyrektorem) w chórze w nowojorskim Hillsongu będącym jedną z filii kościoła-matki w australijskim Sydney.

Pastor kościoła w Nowym Jorku, Carl Lentz, precyzuje teraz stanowisko swojej wspólnoty.

Podkreśla, że Hillsong chce docierać do wszystkich ludzi. Wcale nie oznacza to jednak kompromisu w sprawie prawdy.

"Ludziom trudno jest zrozumieć, że możesz głosić całą prawdę i stać na całej prawdzie, nawet w sprawach takich jak biblijna seksualność, a jednocześnie być w kontakcie z ludźmi, nawet przy braku zgody. Nasze poglądy w sprawie biblijnego małżeństwa i moralności seksualnej nigdy się nie zmieniły" - zaznacza Lentz.

Pastor ubolewa, że większość ludzi obchodzi bardziej "metoda" docierania do ludzi, niż choćby to, że "młodzi geje popełniają samobójstwo".

Według niego, doktryna i teologia staje się pusta, a nawet "komiczna", kiedy wierzący stawiają więcej barier przed cierpiącymi ludźmi niż "upadły świat".

"Jeśli wierzymy, że wiara przychodzi przez słuchanie, to nie dziwmy się, czemu tak wielu ludzi nie słucha. Nie dano im takiej możliwości" - boleje Carl Lentz.

Pastor zaznacza, że liderzy Hillsonga w Nowym Jorku nie uważają, że aby uczestniczyć w społeczności i "siedzieć przy stole", trzeba w pełni rozumieć doktrynę lub być przez nią przekonanym.

Według niego, istnieje "ogromna różnica" pomiędzy uczestnictwem w "sferach" społeczności, a liderstwem i definiowaniem "kościelnej etyki i kultury".

"Naszym zadaniem jest wierne głoszenie i kochanie ludzi, a Duch Święty przekonuje serca" - podkreśla duchowny.

Przed Lentzem głos w sprawie zabrał pastor kościoła Hillsong w Sydney - Brian Houston. Napisał, że jego poglądy na temat homoseksualizmu są zbieżne z tymi, które przedstawił apostoł Paweł w Nowym Testamencie.

Jednocześnie dodał, że w kościołach Hillsong mile widziany jest każdy, co nie oznacza, że akceptowany jest każdy styl życia.

"Kilka miesięcy temu, kiedy jeden z liderów naszego chóru złożył nieoczekiwane publiczne oświadczenie o swoich zaręczynach z mężczyzną, który czasem w tym chórze śpiewał, było to wielkim zaskoczeniem również dla nas. Z tego, co rozumiem, nie odgrywali oni od tamtej pory aktywnej roli w liderstwie czy służbie" - oświadczył Houston. (Więcej na ten temat TUTAJ)

Wspomniana para gejów również ustosunkowała się do zamieszania wokół siebie.

Josh i Reed wyrazili ubolewanie, że spotkali się z wieloma "pełnymi nienawiści" komentarzami w mediach społecznościowych.

Podkreślili też, że "nieumyślnie stali się publicznymi reprezentantami gejowskiego chrześcijaństwa", a także zostali "powołani", by stać "w sposób autentyczny w prawdzie".

"Szukamy Pana, jesteśmy chrześcijanami i gejami i to jest nasza podróż" - zaznaczyli na Twitterze.

Do kościołów Hillsong w różnych krajach uczęszczają tysiące osób (w Sydney ponad 30 tys.). Są one znane przede wszystkim (choć nie tylko) z pieśni uwielbienia. Utwory Hillsong są śpiewane w kościołach różnych wyznań na całym świecie.

Więcej o ich oświadczeniu TUTAJ

Źródło: Religion News Service, Hillsong.com

Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?

 

Napisz tu...
znakow zostalo.
or post as a guest
Loading comment... The comment will be refreshed after 00:00.
  • This commment is unpublished.
    Adam Chrystianin · 7 miesiecy temu
    ale co mają piosenki,pieśni do tego ? ja myślę,że dzisiaj zespół Hillsong United wykonuje dobrą robotę , wiemy,że Lucyfer tak na prawdę był muzykiem w niebie zanim został strącony na ziemię , dziś pełno zła widzimy w muzyce , muzyka to narzędzie diabła , ale czyż nie można wykorzystać jego przyrządów przeciwko niemu ? owszem !!! a wiemy,że Bogu podobały się Psalmy , pieśni , po przez muzykę najszybciej dotrzeć do ludzi , ja mam takie swoje powiedzenie , że „należy wmieszać się w tłum , stać się jak oni " czyli co ? pracujemy jak nasi wrogowie , słuchamy muzyki jak nasi wrogowie , tworzymy , gramy , śpiewamy , uprawiamy sporty , i oto właśnie chodzi , powoli dać Bogu pracować,  wroga rozwala się od środka , najpierw się z nim zaprzyjaźniamy,a później toczymy walkę