Książę odwiedził w Londynie katedrę syryjskiego kościoła prawosławnego. Po wizycie powiedział, że jest "głęboko zaniepokojony rosnącymi trudnościami", jakich chrześcijanie doświadczają na Bliskim Wschodzie.
- Nie możemy ignorować faktu, że chrześcijanie na Bliskim Wschodzie coraz częściej stają się celem islamskich fundamentalistycznych bojowników - podkreślił.
Następca brytyjskiego tronu przypomniał, że korzenie chrześcijaństwa są właśnie na Bliskim Wschodzie. Zauważył jednocześnie, że obecnie w tym regionie i w Afryce Północnej mamy do czynienia z najmniejszym skupiskiem chrześcijan na świecie. Dodał, że ich liczba "dramatycznie spadła w ciągu ostatniego stulecia i wciąż spada".
Według niego, sprawia to, że "wszyscy tracimy coś niezwykle drogocennego", a "bogata tradycja sięgająca dwóch tysięcy lat zaczyna zanikać".
Książę Karol uważa również, że zmniejszenie liczebności chrześcijan w regionie stanowi przeszkodę na drodze do pokoju, ponieważ to właśnie chrześcijanie "budują mosty pomiędzy społecznościami".
Źródło: Charisma News