Podczas homilii w domu św. Marty w Watykanie powiedział, że autorytet, z jakim nauczał Jezus Chrystus był czymś "nowym" dla ludzi jego czasów, nawet nie ze względu na treść nauczań, ale przede wszystkim na miłość i szacunek, z jakim przemawiał, także "moc świętości".

- Jezus chciał, by ludzie się do Niego zbliżyli i Go szukali. Był poruszony, kiedy widział ich jako owce bez pasterza, On jest bliski grzesznikom - podkreślił papież.

Zwrócił uwagę na głębię nauki Jezusa.

- On szuka ludzkich serc i zbliża się do serc zranionych - zaznaczył.

Ponadto Franciszek nawiązał do I Księgi Samuela, w której jest mowa o kapłanie Helim. Gdy zobaczył on Annę, która z głębi serca i z bólem modliła się, prosząc o syna, wzgardził nią, sądząc, że jest pijana, mimo że był "przedstawicielem świata wiary".

- Heli był przedstawicielem wiary, przywódcą, ale jego serce nie było odpowiednio nastawione i nie miał szacunku do tej kobiety. Jak często ludzie Boży czują się niechciani przez tych, którzy powinni dawać świadectwo - chrześcijan, świeckich chrześcijan, kapłanów, biskupów? - zapytał papież.

Wspomniał też synów Helego, którzy byli "kapłanami, ale zbójcami", ponieważ skupiali się na pieniądzach i władzy.

- Eksploatowali ludzi, korzystając z ich jałmużny i darów. Pan ciężko ich pokarał - zwrócił uwagę Franciszek.

Jak zaznaczył, byli zepsuci, co powinno być ostrzeżeniem dla "świeckich, którzy są zepsuci, zepsutych księży, biskupów, którzy korzystają ze swojej sytuacji, przywilejów wiary i bycia chrześcijanami".

Papież podkreślił, że serce takich ludzi staje się zdemoralizowane, tak jak było w przypadku Judasza, a z takiego serca przychodzi "zdrada".

Franciszek pomodlił się, by chrześcijanie nauczyli się "nie być legalistami, hipokrytami jak uczeni w Piśmie i faryzeusze i by nie byli zepsuci jak synowie Helego, a także letni jak sam Heli".

Zamiast tego powinni naśladować Jezusa "z gorliwością, wychodząc do ludzi, uzdrawiając ich i kochając".

Źródło: CatholicNews.com, naszdziennik.pl, vaticaninsider.lastampa.it