Bojownicy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej mocno go pobili. Dopiero potem duchowny został zwolniony.
Wszystko działo się w budynku donieckiej administracji obwodowej, gdzie, według przypuszczeń, więzionych jest obecnie około 80 osób.
Zajmujący się ośrodkami dla sierot na Ukrainie pastor Giennadij Mochnienko tak skomentował pobicie Siergieja Kosiaka:
"Nadal, jeśli chcecie, wmawiajcie sobie, że pokojowi, dobrzy i uprzejmi ludzie walczą o swoje prawo do swobodnego posługiwania się językiem rosyjskim...
Mój znajomy, pastor z Doniecka (jeden z inicjatorów codziennej międzywyznaniowej modlitwy), był w administracji obwodowej w Doniecku i miał styczność z tymi "uprzejmymi" ludzikami... Odwzajemniając uprzejmość, mówię do tych z administracji: "Dziękuję, że przeprosiliście i jestem wielce wdzięczny, że go nie zabiliście!."
Poniżej dwa zdjęcia pobitego pastora Kosiaka i jedno - pastora w normalnym stanie. Kliknij, aby powiększyć.
Źródło: censor.net.ua/Novosti Donbassa, Facebook