Rozstanie rosyjskiej pary prezydenckiej nie zaskoczyło ukraińskiego pastora Siergieja Demidowicza.
- Władimir Putin jest po prostu człowiekiem. Skoro obecnie nawet nowonarodzeni chrześcijanie się rozwodzą, to co jest dziwnego w tym, że on się na to zdecydował - pyta retorycznie duchowny.
Demidowicz nie podziela zdania, że rozwód Putina stanowi ciche przyzwolenie na rozwody zwykłych obywateli. Jego zdaniem, sprzeciw wobec złych tendencji społecznych powinien wychodzić przede wszystkim z Kościoła.
- Nawet to, co wierzący piszą na Facebooku, pokazuje rzeczywisty poziom współczesnego chrześcijaństwa. Putin przynajmniej jasno i wyraźnie przyznał przed całym światem, że on i jego żona nie byli w stanie zachować swojego małżeństwa. My tymczasem wykazujemy się obłudą i krzyczymy: "Pan jest blisko. Wszystko jest dobrze...". Nieraz jest to po prostu obłuda przyprawiona pięknymi biblijnymi wersetami. Często chodzi nam nie o prawdę, a o naszą wygodę - podkreśla pastor.
Rozwód Władimira Putina jest szeroko komentowany zarówno w krajach byłego Związku Radzieckiego, jak i w zachodnich mediach. Według Ludmiły Putin, to zbyt duże zaangażowanie jej męża w pracę sprawiło, że praktycznie przestali się widywać. Nie brakuje jednak spekulacji, że prawdziwą przyczyną rozstania był romans prezydenta z rosyjską gimnastyczką Aliną Kabajewą. Władimir i Ludmiła Putinowie byli małżeństwem przez 30 lat.
Źródło: tbn-tv.ru