Taka jest dzisiejsza rzeczywistość we Francji po zalegalizowaniu przez tamtejszy rząd małżeństw homoseksualnych.
Homoseksualiści Jean-Michel Martin i Guj Martineau-Espel pozwali mera Jean-Michela Colo, twierdząc, że doświadczyli z jego strony dyskryminacji. We Francji to merowie lub ich zastępcy udzielają ślubów w ratuszach.
- Dla mnie małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, którzy mają dzieci. Nikogo nie dyskryminuję, bo para osób tej samej płci jest niepłodna. To nie jest równość, a wielkie kłamstwo - tłumaczy się pan Colo.
Mer dodaje, że wolałby zawisnąć na szubienicy niż ustąpić w tej sprawie. Argumentuje też, że w nowym prawie istnieje klauzula sumienia, która pozwala urzędnikom nie brać udziału w procedurach zawarcia małżeństwa przez homoseksualistów.
Postępowanie Jean-Michela Colo poddał jednak krytyce minister spraw wewnętrznych Francji Manuel Valls. Ostrzegł on mera przed "poważnymi konsekwencjami" i zaznaczył, że urzędnicy publiczni mają obowiązek być posłusznymi prawu.
Źródło: dailymail.co.uk