Europarlament odesłał do komisji rezolucję, która uznawała aborcję za prawo człowieka i domagała się, by wszystkie państwa członkowskie zalegalizowały przerywanie ciąży.
351 europosłów opowiedziało się za skierowaniem projektu z powrotem do komisji parlamentarnej. 319 poparło rezolucję.
Zdaniem Anthony'ego Ozimica z brytyjskiej organizacji Society for the Protection of Unborn Children (SPUC) broniącej praw nienarodzonych, wynik głosowania pokazuje, że lobby aborcyjne póki co nie jest w stanie narzucić swoich zasad "nawet w czasach dominacji kultury śmierci w Europie".
Z kolei, Sophia Kuby z organizacji pozarządowej European Dignity Watch (EDW) uważa, że "skierowanie projektu z powrotem do komisji da czas na zastanowienie się nad licznymi problematycznymi punktami dokumentu, zwłaszcza nad faktem, że jego współautorem jest komercyjna organizacja aborcyjna Planned Parenthood w Brukseli".
European Dignity Watch podkreśla, że gdyby rezolucja została przyjęta, miałaby negatywny wpływ na prawo lekarzy i pielęgniarek do odmowy udziału w zabiegach przerywania ciąży.
Choć obrońcy życia świętują zwycięstwo, polska europosłanka Joanna Senyszyn (SLD) jest przekonana, że projekt powróci pod obrady Parlamentu Europejskiego i to w niezmienionej formie.
- Prawica w Parlamencie Europejskiem łudzi się, że nie uda się ponownie poddać pod głosowanie tego raportu jeszcze w obecnej kadencji parlamentu - stwierdziła.
Jej zdaniem, wniosek o odrzucenie rezolucji nie zyskałby poparcia większości, dlatego przeciwnicy projektu zastosowali wybieg z odesłaniem dokumentu do komisji.
Źródło: Life Site News, Money.pl