Jezus Chrystus powiedział, że "jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego" (J. 3,3).
W wywiadzie dla portalu Fronda.pl Maria Vadia, świecka misjonarka zaangażowana w szczególności w posługę w katolickiej odnowie charyzmatycznej, mówi o tym jak narodziła się na nowo.
Przede wszystkim, spotkała Jezusa Chrystusa.
"Modlono się nade mną z nałożeniem rąk, prosząc Ducha Świętego, by przyszedł do mnie i tak się stało. Oddałam swoje życie Jezusowi i przeżyłam chrzest w Duchu Świętym. Zostałam Nim napełniona, co całkowicie odmieniło moje życie. Była to radykalna przemiana" - tłumaczy.
Vadia nie ma najmniejszych wątpliwości - po tym wspaniałym przeżyciu "przejrzała na oczy" i "zakochała się w Jezusie".
Efekty zaczęły być widoczne w jej życiu.
"Wcześniej nigdy się nie modliłam, a wtedy zaczęłam to czynić i czytać Słowo Boże, czego również przedtem nie robiłam. Zaczęłam także po raz pierwszy wielbić Boga. Rozpoczęłam zupełnie nowe, całkowicie inne życie. Zmieniły się moje priorytety, moje dążenia. Zapragnęłam żyć dla Jezusa" - wyjaśnia.
Zaczęła być pełna zapału, by mówić innym o Jezusie i robiła to gdziekolwiek przebywała. Tymczasem Bóg przemawiał do niej, pokazywał jej wiele poprzez sny.
"Widziałam samą siebie głoszącą Słowo Boże w odległych miejscach, można by powiedzieć: na krańcach świata, pośród ludzi, którzy wyglądali zupełnie inaczej niż ja" - tłumaczy.
Charyzmatyczka przypomina, że takie wizjonerskie sny, zgodnie z Biblią, są czymś normalnym. W Księdze Joela czytamy bowiem:
"W ostatnich dniach - mówi Bóg - wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy sny" (Dz. 2,17).
Vadia wyznaje, że wraz z nawróceniem zaczęła inaczej patrzeć na ludzi. Zaczęła zastanawiać się "czy znają Pana czy są może pogrążeni w ciemności?".
Jej służba zaczynała być znana. Najpierw w Ameryce, potem także gdzie indziej. Jak mówi, właśnie tak działa Jezus, który powiedział:
"Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei i w Samarii i aż po krańce ziemi". (Dz. 1,8).
Maria nie ma wątpliwości - kiedy robimy to, co Bóg nam nakazuje, to "dynamicznie wzrastamy" jako wierzący.
Jednym z głównych tematów nauczania Vadii jest moc uwielbienia Boga. Podkreśla ona, że aby doświadczyć spotkania z Jezusem, trzeba przejść przez "bramę dziękczynienia i wielbiąc Go, wejść w Jego przedsionki". (Ps. 100,4).
Jak mówi, chwaląc Go, "budujemy Boży tron". Wtedy On przybywa ze Swoimi aniołami jako Król królów i Pan panów i przynosi błogosławieństwo dla Swojego Królestwa.
Wtedy też wszystko jest możliwe i Bóg zaczyna ludzi uzdrawiać, zbawiać i uwalniać.
Vadia zaznacza, że oddawanie Bogu chwały nie jest tylko dodatkiem do chrześcijańskiego życia. Powinno być jego sednem.
Dodaje, że chrześcijanie jako "obywatele Królestwa Bożego" muszą nauczyć się właściwego dla tego Królestwa stylu życia.
Podczas jednej z konferencji powiedziała: "Jezus nie umarł za Ciebie tylko po to, byś mógł w niedzielę iść do kościoła, ale po to, byś każdego dnia mógł żyć w Jego Królestwie, doświadczać Jego mocy".
Vadia boleje nad tym, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie plany ma Bóg wobec nich. A są to plany, by byli "partnerami" Ducha Świętego i chodzili w Bożej obecności.
Charyzmatyczka krytykuje to, że ludzie "oddzielają Boga od swojego codziennego życia", w niedzielę idą do kościoła i na tym koniec.
"Potem wracają do domu i przez resztę tygodnia nie ma Boga w ich życiu" - ubolewa.
Według niej, jednym z powodów takiego stanu rzeczy może być to, że "Dobra Nowina nie była im nigdy głoszona z mocą". W rezultacie mogli nie zrozumieć w pełni tego, co uczynił dla nich Pan Jezus.
Maria Vadia podaje przykład Ameryki, gdzie, jak mówi, katolicy przychodzą do kościołów protestanckich i tam "natychmiast przekazuje im się z mocą Dobrą Nowinę o zbawieniu".
Według niej, skutkuje to tym, że ludzi tych ogarnia gniew i mówią: "od 30 lat chodzę do Kościoła katolickiego i nikt mi nigdy nie powiedział, co Jezus dla mnie zrobił!".
Jak wyjawia, często słyszy o tym od różnych osób. Poza tym, według niej, katoliccy księża niezbyt często nauczają o mocy działania Ducha Świętego - o uzdrawianiu chorych, cudach w życiu, uwalnianiu ludzi spod wpływu demonów, rozmnażaniu jedzenia, sparaliżowanych, którzy zaczynają chodzić czy niewidomych, którzy odzyskują wzrok.
"Ludzie nie mają pojęcia o mocy Bożej, bo się im o tym nie mówi" - uważa charyzmatyczka.
W wywiadzie dla Fronda.pl wyjawia też, że widzi działanie Boga w Polsce.
"Tu w Polsce wielu młodych ludzi jest głodnych Boga i to pokazuje mi, że Duch Święty prawdziwie działa. Na przykład w Armii Dzieci widzimy nastolatki oraz dzieci nawet ośmio- i dziewięcioletnie, które modlą się, nakładając ręce na chorych, prorokują i otrzymują słowa poznania" - wskazuje.
Charyzmatyczka patrzy również na Polskę szerzej - jako kraj.
"Jest również zapowiedź namaszczenia Polski, która mówi o wzrastaniu w niej mocy Ducha Świętego, aby Polska mogła być światłem i solą martwego kontynentu" - wskazuje.
Jak stwierdza, widzi, że Polska jest "chroniona przed najazdem muzułmanów", których "kocha", ale "nie akceptuje ducha islamu".
Przypomina, że oni rownież "muszą przyjść do Jezusa".
Odnosząc się do tego, w jaki sposób broni się przed atakami szatana, odpowiada, że prosi Boga o krew Chrystusa, okrywa nią siebie i całą swoją rodzinę.
"Modlę się w Duchu i związuję duchy nieszczęśliwych wypadków, ataków i odwetu, by próby zemsty ze strony wroga na mnie czy mojej rodzinie były udaremniane. Proszę także Boga, by dla ochrony otaczał mnie Swymi aniołami" - wyjaśnia.
I co niezwykle istotne - po prostu chwali Boga.
Cały wywiad TUTAJ
Zobacz także: Uzdrowienia i ponadnaturalne doświadczenia. Wyganianie demonów (ZOBACZ WIDEO)
Źródło: Fronda.pl
