27-latka została wczoraj uwolniona po decyzji sądu apelacyjnego.
Teraz, według jednego z jej prawników, zatrzymano ją w budynku przy lotnisku razem z jej amerykańskim mężem chrześcijaninem - Danielem Wanim i dwójką dzieci. Nie jest znany powód zatrzymania.
Rodzina zamierzała wylecieć do Stanów Zjednoczonych. W zatrzymaniu uczestniczyło około 40 członków służb bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że 27-latka została skazana w ubiegłym miesiącu na śmierć oraz karę chłosty - 100 razów za cudzołóstwo. Wszystko za przejście z islamu na chrześcijaństwo.
Podstawą do orzeczenia sądu było jej małżeństwo z chrześcijaninem, nieważne z punktu widzenia islamskiego prawa stosowanego w Sudanie. Głosi ono, że muzułmanka nie może poślubić wyznawcy innej religii.
Kobieta nie wyrzekła się wiary w Jezusa, choć dano jej taką możliwość. Tłumaczyła przed sądem, że została wychowana w chrześcijańskiej wierze zgodnie z religią matki. Muzułmaninem jest jedynie jej ojciec.
Sudanka w momencie wydania wyroku była w 8. miesiącu ciąży. Córeczkę, swoje drugie dziecko, urodziła, odbywając karę pozbawienia wolności.
Sprawa Meriam wzbudziła międzynarodowe oburzenie, a władze w Chartumie znalazły się pod presją. Wyrok stanowczo potępiły m.in. Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.
- Sudański rząd gwarantuje wolność religijną i jest zdecydowany chronić tę kobietę - oświadczył niedawno Abdullahi Alzareg z MSZ.
Opracowanie: ChnNews.pl
Źródło: The Independent, BBC