Mowa o pewnej 30-letniej Nowozelandce. 10 litrów Coli w ciągu dnia to ponad dwukrotna dzienna bezpieczna dawka kofeiny i ponad jedenastokrotnie przekroczona dawka cukru. Z powodu nadmiernego picia gazowanego napoju kobieta musiała usunąć zęby. Pojawiła się u niej też arytmia serca, która ostatecznie doprowadziła do zawału.
Koroner, który prowadził w jej sprawie dochodzenie, uznał Coca-Colę za ważny czynnik, który przyczynił się do zgonu.
Firma Coca-Cola została poproszona przez władze o umieszczenie na opakowaniach wyraźnych ostrzeżeń przed skutkami nadmiernej konsumpcji kofeiny i cukru.
Sam koncern jest zdania, że nie można w wiarygodny sposób udowodnić, że to właśnie Cola doprowadziła do śmierci 30-latki.
Źródło: TVN24.pl