Diagnozę usłyszał od lekarzy w maju. Znaleźli oni duży, agresywny nowotwór w jego nodze. Wymagał natychmiastowego działania.
Teraz Jackson opowiada o swojej operacji.
- Był pewien dylemat, bo okazało się, że guz zaszedł głębiej niż lekarze sądzili na podstawie prześwietleń. To stanowiło poważne zagrożenie dla nerwu kulszowego - tłumaczy.
Dobra wiadomość była jednak taka, że wystarczyła jedna operacja zmiast początkowo planowanych dwóch.
Trwała około pięciu godzin. Zakończyła się pozytywnie - usunięto cały nowotwór. Złośliwy guz ważył niemal 5,5 kilograma.
- Straciłem na wadze. Ważę teraz 77 kilogramów. Mam bardzo duże wgłębienie z tyłu mojej lewej nogi - wyjaśnia Jackson.
Prorok podkreśla, że w tym wszystkim nad jego życiem czuwa Bóg.
- Chwała Bogu, że udało im się zachować mój nerw kulszowy. Choć utykam, moja noga będzie w pełni sprawna. Minął tydzień od operacji. Teraz czeka mnie rehabilitacja. Uczę się znowu chodzić, wzmacniam nogę. Straciłem znaczną część ciała z tyłu nogi i część pośladków. Bóg jest wierny i sprawiedliwy. Żyję dzięki tej prawdzie - oświadczył.
Na stronie internetowej służby Streams Ministries prowadzonej przez Jacksona czytamy, że w trakcie jego leczenia Bóg wysłuchał wielu modlitw. Jedną z odpowiedzi był światowej klasy zespół chirurgów, co było wielkim błogosławieństwem.
Przyjaciele i współpracownicy Jacksona apelują o dalszą modlitwę za jego zdrowie. Zaznaczają, że choć wiadomo, że będzie mógł chodzić, nie jest pewne czy będzie mógł biegać.
"Wierzymy, że modlitwa może to zmienić" - napisano.
Wśród wielu krajów, jakie odwiedził, John Paul Jackson był również w Polsce. W listopadzie 2012 roku wystąpił w programie "Na poddaszu", który zamieszczamy poniżej.
Źródło: Charisma News, StreamsMinistries.com