White nieraz bywał krytykowany za promowanie tzw. ewangelii sukcesu. Niegdyś narkoman, a obecnie ewangelista, powiedział teraz, że Bóg pokazał mu ważność głoszenia na temat grzechu i potrzeby Zbawiciela.
- Jeśli ludzie nie dowiedzą się, że są grzesznikami, to nie zrozumieją potrzeby Zbawiciela. (...) To jest trudne dla ludzi i dla mnie, bo czuję, że nie głosiłem pełnej ewangelii. I pokutuję. (...) Wierzę, że kiedy głoszę, krew ludzi jest na moich rękach - oświadczył.
Przyznał, że czuje się tak, jakby ponownie spotkał Jezusa i to w nim "płonie".
- To był najtrudniejszy czas w moim życiu. Pytałem Pana, co robi, a On powiedział: "przycinam każdą gałązkę, jaką masz". Powiedziałem: "to nie jest fajne, to boli". A on: "gdybyś był martwy, to by nie bolało. Są takie części ciebie, które muszą umrzeć, więc je uśmiercę" - wyjawił głoszący.
Ten kaznodzieja i pastor oświadczył, że w tym wszystkim "łaska Pana jest dla niego wystarczająca".
Przyznał, że w ostatnim czasie szczególnie uderzyły go nauczania Charlesa Spurgeona i Raya Comforta, a zwłaszcza tego drugiego, który ostrzega przed przyjmowaniem ewangelii z motywacją uzyskania lepszego życia.
- Kiedy przyjmujesz ewangelię, żeby mieć lepsze życie, przyjąłeś niewłaściwą ewangelię. Kiedy przychodzisz do Jezusa, bo On da ci to czy tamto, to tak naprawdę mu się nie poddałeś - stwierdził White.
Zauważył, że zgodnie z Biblią jesteśmy "umarli" dla grzechu.
- Musimy jakoś dotrzeć do ludzi i nie obiecywać im tylko lepszej podróży. To nie jest legalizm, to prawda. Nadchodzi dzień gniewu. To nie żart - podkreślił.
Dodał, że musimy wiedzieć, że zgrzeszyliśmy przeciwko Bogu.
- Dostrzegłem to, kiedy zostałem zbawiony. I z jakiegoś powodu zajęło mi 16 lat, by to wyjaśnić. Czuję się, jakbym zobaczył coś zupełnie nowego. Czego nigdy nie zrobię, to nie zabiorę sfery ponadnaturalnej z ewangelii. To cud, że mogę przyjść do Jezusa pomimo całego mojego grzechu, a On mówi: "niewinny". To cud - zadeklarował.
Według niego, Kościół w USA w dużej mierze "przeoczył" realność grzechu i potrzebę Zbawiciela.
- Ewangelia niesie przekonanie. Sprawiedliwość jest odpowiedzią. Chcę być przekonany o grzechu, porzucić go i wejść w przekonanie o sprawiedliwości. To jest cel ewangelii - oświadczył.
Według niego, oznaką nawrócenia jest nienawiść do grzechu.
- TWoim celem jako chrześcijanina jest upodobnienie się do Jego obrazu, przekształcenie na Jego obraz, jego podobieństwo i życie takie jak żył Jezus. On nie gardził grzesznikami, ale nienawidził grzech i mówił na jego temat cały czas. Mówił słowa takie jak "grzesznicy" do ludzi, którzy byli w grzechu. A jednocześnie kochał ich i wszyscy za nim podążali. Co się zmieniło w dzisiejszym Kościele? - zapytał.
Ostrzegł, że pewnego dnia każdy stanie przed Panem.
- Byłem w nowym miejscu, by przynieść realność prawa do świadczenia, do pokazania ludziom, że potrzebują łaski. Jak chcesz zostać znalezionym, skoro nie wiesz, że jesteś zgubiony? Jak chcesz dojrzeć, skoro nie wiesz, że jesteś ślepy? Jak chcesz żyć, skoro nie wiesz, że nie żyjesz? - mówił.
Jak oświadczył, wierzy, że na ziemi istnieje ruch "pokręconych demonicznych rzeczy". Zaznaczył, że "nie mamy licencji, by żyć tak jak chcemy".
- To nieprawda, to nie ewangelia. Powinniśmy żyć jak Chrystus, być naśladowcami Boga - stwierdził.
- Jeśli nie dostrzeżemy, że zgrzeszyliśmy przeciwko świętemu Bogu, to nie może być mowy o opamiętaniu - podkreślił.
Zaznaczył, że w fundamencie, na którym budują wierzący, nie może być dziur.
- To jest ewangelia - wskazał.
Na podstawie: Christian Post