- Musimy się nauczyć szanowania cudzej wolności. Nie może być tak, że ktoś niszczy dobro publiczne, nawet jeśli uważa, że ono jest nie w tym miejscu i nie tak powinno wyglądać. Dlatego uważam, że powinniśmy to za każdym razem odnawiać. Dlatego, że jeżeli pozwolimy i ustąpimy przed chuligaństwem, niszczeniem, to znaczy, że ono z nami wygrało. Ja sobie nie pozwolę na to, żeby to wygrało, także ile razy trzeba będzie odbudowywać, tyle razy będziemy - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Zapytana o to, czy nie należało poczekać z rekonstrukcją tęczy na pl. Zbawiciela do czasu po 11 listopada odpowiedziała:
"Nie możemy zakładać, że ktoś ma złą wolę i będzie niszczyć dobro wspólne".
Warszawski Ratusz wycenił szkody spowodowane przez uczestników Marszu Niepodległości na 120 tys. złotych. Ponad połowa tej kwoty to właśnie koszt spalonej tęczy, która została odnowiona zaledwie kilka dni wcześniej.
Miasto zamierza teraz domagać się rekompensaty finansowej od organizatora Marszu czyli stowarzyszenia "Marsz Niepodległości".
Tęcza na warszawskim placu Zbawiciela wzbudza często skrajne emocje, ponieważ jest uznawana za symbol tolerancji wobec homoseksualizmu.
Opracowanie: ChnNews.pl
Źródło: Wirtualna Polska