Wierzący z organizacji pozarządowych ryzykują zyciem - współpracują z pastorami w rejonach zagrożonych przez epidemię. Dystrybuują potrzebne środki w okolicy chińskiego miasta Wuhan, skąd wirus zaczął się rozprzestrzeniać. Chodzi w szczególności o maski ochronne, a także o żywność.
- Nasi partnerzy starają się zachować bezpieczeństwo, podejmują odpowiednie środki. Jednym ze skutków wirusa jest to, że ludzie pozostają w domach. Nie wychodzą na zewnątrz, jeśli nie muszą. Ci pastorzy postanawiają jednak, że dotrą do swoich społeczności z miłości do ludzi. Jest to także praktyczny sposób dzielenia się ewangelią - powiedział Mark Hogsed - przedstawiciel chrześcijańskiej organizacji World Help.
Podkreślił, że w ten sposób chrześcijanie chcą pokazać Boga w czasie ciemności. Wezwał do modlitwy za osoby, które ucierpiały w wyniku epidemii, a także do wsparcia finansowego organizacji pomocowych, takich jak World Help.
- Gdy zapewniamy praktyczną, namacalną pomoc, taką jak ta, celem jest to, by pomoc fizyczna przyczyniła się do rozprzestrzeniania się ewangelii i by ci, którzy otrzymają pomoc, poznali Jezusa - wyjaśnił.
Wierzących w Chinach przybywa w ostatnich dziesięcioleciach pomimo silnych prześladowań. Kościoły są zamykane i dewastowane, a wierzący byli niejednokrotnie torturowani.
Sam koronawirus jest obecnie uznawany za zagrożenie globalne. Przypadki zarażenia potwierdzono już w co najmniej 25 krajach.
Na podstawie: Christian Post