Cytuje go brytyjski "Daily Star", a za nim wiele innych mediów, w tym polskie. Według Villegasa, który mówi o sobie "posłannik Boga", Trump stanie się "królem illuminatów", który "wprowadzi świat w III Wojnę Światową".
W konflikt mają zaangażować się Rosja, Korea Północna i Chiny.
Villegas, który jest katolikiem i mieszkańcem Teksasu, miał "sen", w którym widział "kule ognia spadające z nieba i uderzające w ziemię".
- Ludzie wszędzie biegali, starając się ukryć przed zniszczeniem. Sądzę, że to symbol rakiet nuklearnych, które spadną na miasta i ludzi na świecie - stwierdził.
Do tego wszystkiego ma, według niego, dojść w setną rocznicę objawień fatimskich czyli 13 maja, a wojna zakończy się 13 października i zgodnie z przepowiednią z Fatimy "żołnierze wkrótce potem wrócą do domów" (Matka Boska miała to powiedzieć w Fatimie właśnie 13 października i ostrzec, że jeśli Rosja nie nawróci się, to Bóg użyje jej do siania chaosu na świecie).
"Rosja rozprzestrzeni swoje błędy po świecie, wzbudzając wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy staną się męczennikami. Ojciec Święty będzie miał wiele do wycierpienia, różne narody zostaną zniszczone" - miała powiedzieć wtedy Maryja.
W czasie wojny ma dojść do ogromnego zniszczenia, a wielu ludzi zginie.
Przyczynić się ma do tego między innymi "fałszywa flaga".
Horacio przewidział, że między 13 kwietnia i 13 maja będą dokonywane ataki oparte na fałszywych informacjach, by wzbudzać konflikty.
Za taką "fałszywą flagę" uznaje atak chemiczny w Syrii, do którego doszło niedługo po wizycie wpływowego amerykańskiego senatora Johna McCaina w tym kraju.
Mistyk jest przekonany, że Korea Północna będzie kolejnym krajem na liście uderzeń USA.
- Rosja już jest wciągana w wojnę przez Syrię, tak jak chcieli syjoniści, a Chiny zostaną wciągnięte w wojnę przez Koreę Północną - przewiduje.
Horacio Villegas pisze książki od 12 lat. Jak mówi, starał się ostrzec przed nadchodzącą pożogą katolickich biskupów, wysyłając im swoje dzieła, ale oni je zignorowali.
Oczywiście nie jest to pierwsza osoba zwiastująca w ostatnich latach "hiobowe wieści". Jak należy podchodzić do tego rodzaju przepowiedni? Zapewne z dystansem, choć oczywiście każdy decyduje sam za siebie.
Wiadomo, że w ostatnim czasie napięcie wokół Półwyspu Koreańskiego znacznie wzrosło. Korea Północna obchodziła 105. rocznicę urodzin swojego pierwszego przywódcy - Kim Ir Sena. W Pjongjangu odbyła się parada wojskowa, na której, jak się podejrzewa, pokazano m.in. rakiety międzykontynentalne i takie, które można odpalać z okrętów podwodnych. Następnego dnia Koreańczycy z Północy przeprowadzili nieudaną próbę rakietową.
W rejonie znajduje się grupa specjalnie wysłanych amerykańskich okrętów, a lotnictwo USA i Korei Płd. prowadzi wspólne ćwiczenia. Waszyngton w ostatnim czasie niejednokrotnie ostrzegał Pjongjang przed nierozsądnymi krokami. Ten odpowiada, że na "wojnę na pełną skalę odpowie taką samą wojną". Takiej obawiają się zwłaszcza sąsiedzi Korei Północnej, zwłaszcza, że w razie amerykańskiego ataku to oni mogą stać się pierwszym celem odwetu Północy.
Dodatkowo niepokoją informacje, takie jak ta podana przez brytyjski "Sunday Times". Gazeta doniosła, że Amerykanie posiadają informacje wywiadowcze, które pozwoliłyby na precyzyjne uderzenie i neutralizację północnokoreańskiego programu jądrowego. Do takiego ataku nie doszłoby jednak przed 9 maja, bo tego dnia w Korei Południowej odbędą się wybory parlamentarne.
Choć Waszyngton zapewnia, że chce rozwiązać konflikt pokojowo, zaznacza, że jego cierpliwość wobec rzucającego groźbami reżimu się skończyła.
Na podstawie: Daily Star
Zobacz także: Stephen Hawking wprost o rządzie światowym