- Słusznie mówi się o politycznej neutralności Kościoła, ale nie można być obojętnym wobec wypowiedzi ludzi, którzy chcą kandydować na prezydenta albo do parlamentu i którzy w swoich dokumentach programowych wyrażają poglądy przeciwne nauczaniu Kościoła - mówił w Moskwie zwierzchnik rosyjskiego Kościoła prawosławnego.
- W tym momencie kończy się nasza neutralność. Nie możemy swoim milczeniem popierać zgubnego dla ludzkich dusz stanowiska danych polityków. I, nie angażując się w walkę polityczną, powinniśmy pozostawać wierni swojemu religijnemu światopoglądowi, w tym również, jeśli chodzi o ocenę aktywności działaczy politycznych - podkreślił patriarcha.
W październiku 2012 roku synod rosyjskiego Kościoła prawosławnego zezwolił duchownym na kandydowanie w wyborach, ale tylko w celu sprzeciwienia się partiom, które chcą wykorzystywać władzę do walki z prawosławiem.
Źródło: invictory.com