Sprawca przyniósł ładunek wybuchowy w plecaku. Chciał wejść na miejscowy festiwal muzyczny, ale odmówiono mu wejścia, bo nie miał biletu. Poszedł więc do pobliskiej restauracji i dokonał detonacji.
12 osób zostało rannych, w tym trzy ciężko. Sam zamachowiec zginął na miejscu.
Szef MSW Bawarii Joachim Herrmann przyznał, że moc ładunku była na tyle duża, że mogła spowodować śmierć dużej grupy ludzi.
Wiadomo, że 27-letni Syryjczyk przybył do Niemiec przed dwoma laty. Przed rokiem jego wniosek o azyl został odrzucony.
Minister dodał, że w przeszłości mężczyzna dwukrotnie podejmował próby samobójcze i był leczony w klinice psychiatrycznej.
Herrmann przyznał, że nie można wykluczyć powiązań sprawcy z islamskim terroryzmem, choć, jak stwierdził, jest to tylko jeden wątków śledztwa.
Do eksplozji doszło zaledwie kilka godzin po zabójstwie Polki przez innego Syryjczyka. Zabił on kobietę maczetą w miejscowości Reutlingen w Badenii-Wirtembergii.
Wcześniej w Monachium 18-letni Niemiec irańskiego pochodzenia zastrzelił 9 osób i popełnił samobójstwo. Z kolei w okolicy Wuerzburga również w Bawarii 18-letni Afgańczyk zaatakował nożem i siekierą pasażerów pociągu, ciężko raniąc cztery osoby.
Ataki zwiększają presję na Angelę Merkel, która prowadziła politykę otwartych drzwi wobec uchodźców, zwłaszcza tych z Syrii. W Europie do przyjmowania uchodźców zachęcali unijni politycy. Wśród niektórych europejskich przywódców słychać było nawet głosy, by kraje, które się na to nie zgadzają, zostały objęte sankcjami. O przyjmowanie uchodźców apelował również papież Franciszek.
Poniżej wideo z Ansbach po ataku.
Źródło: Onet.pl, Daily Mail
Zobacz także: Watykan o stosunku Polaków do muzułmanów. Wymowne słowa