W sumie razem ze 150 osieroconymi dziećmi to około 1500 osób. Fundacja zebrała już na ten cel fundusze od prywatnych darczyńców. Jak czytamy na jej stronie, "wraz z jednostkami współpracującymi jest ona w stanie zagwarantować utrzymanie i opiekę dla chrześcijan. Ma zostać zrealizowany dla nich program - szkolenia z języka polskiego, a także system do nadzoru, koordynowania i zarządzania nimi na miejscu. Otrzymają pomoc, by mogli jak najszybciej się zasymilować".
Pani Miriam, córka syryjskiego pastora Kościoła Dobrego Pasterza w Warszawie, wyjawia, że jej rodzina w Syrii to chrześcijanie, którzy od lat prowadzą służbę w Damaszku. Jedni są pastorami, inni prowadzili ośrodki dla uchodźców. A teraz sami potrzebują pomocy i chcą ratować innych wierzących, bo czeka ich "autentyczna rzeź".
Shaded wskazuje, że chrześcijanom grozi niebezpieczeństwo ze strony Państwa Islamskiego.
- Mają wybór: wyrzec się swojej wiary albo zostać zamordowanym. Z tego co wiemy, ISIS zaczyna terroryzować dzieci ludzi wierzących, żeby wywołać jak największe przerażenie, by odrzucano chrześcijaństwo i przechodzono na islam. Ale nawet w takich przypadkach często finałem jest śmierć - tłumaczy.
Przyznaje, że chętnie uratowałaby więcej osób, ale ma ograniczone środki i możliwości.
Głównym darczyńcą na rzecz tej inicjatywy jest międzynarodowa organizacja wspierająca prześladowanych chrześcijan - Barbara Fund. Duże wsparcie obiecał też Alians Ewangeliczny. Zgłaszają się również katolicy.
Shaded twierdzi, że brakuje tylko politycznej woli polskiego rządu.
- Mieliśmy okres kampanii wyborczych, a temat jest drażliwy. Wydaje mi się, że politycy boją się podjąć kroki w tej sprawie ze względu na swoje kampanie - mówi.
Na uwagę, że MSW mówi o planach o przyjęcia 100 syryjskich uchodźców do 2020 roku, odpowiada, że jest to "usprawiedliwienie, że niby Polska coś robi z tą kwestią, (...) ale tak naprawdę wola decyzyjna leży wyżej".
Wyżej czyli...
- To nie jest kwestia procedur. Ministrowie i pani premier mają możliwości, a gdyby mieli wolę, mogliby szybciej wszystko przeprowadzić. Minister Radosław Sikorski wpakował kiedyś kilku Erytrejczyków na pokład swojego samolotu i przywiózł do Polski. Politycy mają sporo narzędzi, którymi mogą się posłużyć. A jeśli nie chcą tego zrobić, to zrzucają wszystko na długą ścieżkę legislacyjną, odsuwając w ten sposób temat. Niestety, to drugie rozwiązanie będzie kosztowało ludzkie życie - podkreśla Miriam Shaded.
Jej fundacja apeluje do rządu w Warszawie o przyjęcie rozporządzenia w sprawie azylu.
Tymczasem czas ucieka...
- Oni twierdzą, że na pewno nie przeżyją do końca lipca, a tak naprawdę każdego dnia spodziewają się, że mogą zginąć - mówi pani Miriam.
O wystąpienie z apelem do polskiego rządu w tej sprawie Shaded zwróciła się już w liście do papieża Franciszka.
Przypomnijmy, że wczoraj Komisja Europejska zapowiedziała, że pod koniec maja przedłoży propozycje państwom członkowskim, by przyjęły tych imigrantów, którzy dotarli na południe Europy. Mówi się o przesiedleniu 20 tys. osób w ciągu 2 lat. Kraje miałyby zająć się procedurą przyznawania im azylu.
Cały wywiad z Miriam Shaded w sprawie chrześcijańskich uchodźców z Syrii TUTAJ
Poniżej rozmowa w Polsat News w sprawie imigrantów z jej udziałem.
Zobacz także: Muzułmanin zadzwonił do chrześcijańskiej telewizji. To, co stało się potem, było niezwykłe (WIDEO)
Źródło: Wirtualna Polska
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?