Biskup na początku swojej odezwy odwołał się do fragmentu z Listu Hebrajczyków 5,12:
"Biorąc pod uwagę czas, powinniście być..., tymczasem znowu...".
Jak zauważył Kamiński, autor Listu do Hebrajczyków wskazuje, iż na danym etapie Kościoła, powinien nastąpić rozwój, który przysłużyłby się dla Królestwa Bożego. Tymczasem...
- To stwierdzenie "tymczasem znowu" pokazuje nam bardzo jasno, że nic się nie zmieniło przez ten ostatni czas. Nic się nie zmieniło jakościowo. Przeszliśmy różne okoliczności, braliśmy udział w różnych wydarzeniach, było dużo doświadczeń, może nawet świadectwa, lecz jeśli chodzi o jakość naszego życia, poziom naszej służby, kompletnie nic się nie zmieniło. I to był dramat, do którego nawiązuje autor Listu do Hebrajczyków - wyjaśnił biskup.
Jak podkreślił, dla Kościoła bardzo ważne jest, aby nie pozwalać sobie na podejście w rodzaju "tymczasem znowu się okazuje, że daleko do przodu nie zaszliśmy", bowiem Kościół powinien rosnąć i angażować się w głębszą i bardziej odpowiedzialną służbę.
- Myślę, że to jest przesłanie z serca Pana Jezusa do Kościoła zielonoświątkowego - oświadczył.
Wskazał, że jeśli wierzący wzrastają, to znaczy, że nie powinni zajmować się tylko i wyłącznie sobą, ale przekazywać coś wartościowego innym.
Biskup przypomniał, że w przeszłości był czas, gdy Kościół w Polsce był głównie biorcą. Wtedy to do naszego kraju przyjeżdżali głoszący z zagranicy, którzy wskazywali drogę służby.
- Jakim błogosławieństwem byli dla nas ci ludzie, którzy przecież mogli zajmować się swoimi sprawami. Ale nie zajmowali się tylko swoimi sprawami. Byli wystarczająco dojrzali, by zatroszczyć się o nas - podkreślił.
Zapytał czy Kościół zielonoświątkowy jest Kościołem, który jedynie "czeka aż ktoś inny się o nas zatroszczy" czy też jego członkowie są ludźmi, którzy "już są gotowi, by dać, stać się apostolskim Kościołem".
- Apostolski charakter Kościoła to charakter, który nakazuje nam nie koncentrować się na sobie, wyłącznie na swojej służbie, dobru, imieniu, powodzeniu, błogosławieństwach, które nas dotyczą. On polega na
tym, że oprócz tego, że zajmujemy się sobą, jesteśmy otwarci na wszystko, do czego nas Bóg powołuje, aby dawać, być błogosławieństwem - zaznaczył biskup.
Wskazał, że apostolstwo jest misją, która wykracza poza lokalne cele i potrzeby.
- Apostolstwo zaczyna się wtedy, kiedy angażujemy się w coś, co nie nada nam większej chluby, nie da bezpośredniej korzyści, a wręcz przyniesie straty, bo będziemy robić coś, co będzie nas kosztowało dużo pieniędzy, dużo pracy i duchowego wysiłku - zauważył.
Dodał, że Pan powołał członków Kościoła, żeby stali się błogosławieństwem dla innych.
- Nasze życie nie może polegać na tym, że jest nam wygodnie, że uwiliśmy sobie gniazdko - podkreślił.
Jak wyjaśnił, tym, co wierzący powinni zrodzić do bytu, może być choćby kościół w innym mieście czy służba poza granicami Polski.
Przypomniał lata 80., gdy w Polsce panował kryzys. Wtedy mieszkańcy naszego kraju otrzymywali pomoc choćby w postaci paczek wysyłanych przez ludzi z innych krajów.
- Wiecie, co chcę wam przez to powiedzieć? Oni byli wystarczająco dorośli, żeby się o nas zatroszczyć, by stać się dla nas błogosławieństwem. To jest apostolski charakter kościoła. "Chcemy być dla was błogosławieństwem" - wyjaśnił.
Według niego, dziś Polska może stać się błogosławieństwem dla innych narodów.
- Jesteśmy gotowi pod względem duchowym, intelektualnym, społecznym i finansowym, by być błogosławieństwem dla innych. Zadaję sobie pytanie czy inne narody mogą powiedzieć, że na Polaków, na polski Kościół można liczyć - oświadczył.
Biskup wymienił trzy rzeczy, które można zrobić.
Po pierwsze - modlitwa.
- Powinniśmy się modlić o jakieś miasto w Polsce, gdzie nie ma jeszcze kościoła, a także powinniśmy się modlić na każdym nabożeństwie o jakiś kraj - zaapelował.
Wezwał do tego, aby być kościołem misyjnym.
Po drugie, według Marka Kamińskiego, warto szukać "relacji i sposobów wsparcia".
- Jeśli Duch Święty prowadzi nas do tego, byśmy nawiązali z kimś relację, to nawiążmy relację, zaprośmy ich do siebie, odwiedźmy ich. Niech dowiedzą się, że jesteśmy otwarci na przyjaźń, by być z nimi - powiedział.
Jako ostatnią kwestię wymienił finanse.
- Powiedz, na co wydajesz pieniądze, a powiem ci, na czym ci zależy. Jeśli w naszym budżecie zborowym nie ma ani odrobiny pieniędzy na to, co poza naszą społecznością, no to katastrofa - stwierdził.
Przyznał, że zrodziła się w nim myśl, żeby zbór, w którym sam jest pastorem, mógł przekazywać 10 procent swoich przychodów "dla kogoś, innego zboru, na działalność misyjną".
- Zacznijcie zbierać pieniądze dla innych, oddawajcie te pieniądze, by być błogosławieństwem. Prywatnie oddajemy swoje pieniądze dla kościoła, by kościół był błogosławiony. Jakież to jest piękne, wartościowe. Dziękuję wszystkim braciom i siostrom, którzy dają pieniądze na swój zbór. Wiecie dlaczego to robicie? Bo kochacie ten zbór, bo bardzo wam na tym zborze zależy - oświadczył.
Według niego, ta sama zasada powinna dotyczyć działalności zboru.
- Bo jeśli kochamy, jeśli nam na kimś zależy, to będziemy w stanie oddać trochę naszych zasobów, by stać się błogosławieństwem dla innych - wskazał.
Wezwał kościoły do założenia funduszu misyjnego.
Na koniec oświadczył:
"Niech to wezwanie na rok 2022 będzie dla nas czymś, co zmieni nasze życie, służbę i funkcjonowanie. Ja mam bardzo dobre zdanie na temat Kościoła zielonoświątkowego, zborów i pastorów, więc nie chciałbym, żeby w jakiejkolwiek mierze to moje dzisiejsze zwiastowanie było przyjmowane jako krytyka. Chcę tylko pokazać, że możemy więcej i lepiej".
Wystąpienie biskupa Marka Kamińskiego na wideo poniżej.