Zdarzenie miało miejsce na północy Indii. 7-letni Anmol należał do chrześcijańskiej rodziny. Rodzice po raz ostatni widzieli go, gdy wyszedł z domu na zajęcia szkółki niedzielnej w kościele Believers Church. Po tych zajęciach zaginął.
Rodzice zgłosili zaginięcie władzom. Jego ciało znaleziono w miejscowym stawie następnego dnia.
Jak się okazało, chłopiec został poddany straszliwym torturom. Jego twarz była poparzona, ręce pocięte i popalone, a usta związane. Na brzuch kładziono mu rozżarzone węgle i drewno opałowe. Złamano mu również palce u nóg. Sekcja zwłok wykazała, że ostateczną przyczyną jego śmierci było utonięcie.
Wysuwane wcześniej groźby i prześladowania wobec jego rodziny wskazują, że został zamordowany za wiarę.
Na pogrzebie chłopca było obecnych 200 osób.
- Płacz zgromadzonych ludzi i rodziców łamał serce. To było niesamowicie bolesne. Porywacze torturowali dziecko w nieludzki sposób. Ten chłopiec został brutalnie zamordowany - stwierdził jeden z miejscowych oficjeli.
Morderstwo zaszokowało również założyciela i dyrektora chrześcijańskiej organizacji Gospel for Asia - K.P. Yohannana.
- Chrześcijanie doświadczają prześladowań każdego tygodnia, ale taka brutalność wobec dziecka jest nie do pomyślenia. W tej straszliwej tragedii znajdujemy siłę i nadzieję w Jezusie - powiedział.
W sprawie morderstwa prowadzone jest śledztwo.
Rodzina Anmola była obiektem prześladowań od 2003 r. Jego ojciec, Harish, zaczął wówczas żyć dla Jezusa po tym, jak ujrzał cudowne uzdrowienie swojego brata.
Organizacja Gospel for Asia wzywa chrześcijan do modlitwy o pocieszenie dla rodziców chłopca, jego brata, siostry i innych członków rodziny, o ochronę dla wierzących, a także o to, by prześladowcy poznali miłość Jezusa Chrystusa.
Źródło: Charisma News