50-letni nauczyciel wychowania fizycznego, Gregory Kenney, pozwał dyrektorkę sportową prywatnej szkoły, Pat Krieger. Zarzuca jej, że zwolniła go, ponieważ ma tradycyjną rodzinę - jest szczęśliwie żonaty i ma trójkę dzieci.
W szkole Trinity School roczna opłata za naukę dla dziecka sięga ponad 40 tys. dolarów. Jest to placówka prestiżowa. Kenney był w niej nauczycielem przez 16 lat.
Jak mówi, Krieger gardziła nim za jego "rodzinny status" od kiedy objęła stanowisko czyli od 2009 roku.
W pozwie nauczyciel wf stwierdza, że dyrektorka starała się go zmusić, by uczył trzech sportów - piłki nożnej, koszykówki i golfa, choć, zgodnie z kontraktem, miał uczyć tylko dwóch dyscyplin.
Kenney zaprotestował przeciwko narzuceniu mu dodatkowych obowiązków i czasu pracy (musiał pracować również wieczorami i w weekendy). Powiedział, że chce spędzać więcej czasu z żoną i dziećmi. To, jak twierdzi, uderzyło dyrektorkę.
"Wszyscy dokonujemy wyborów" - miała powiedzieć, według Kenneya, Krieger, zaznaczając, że nie interesują jej jego obowiązki rodzinne.
Jednocześnie, gdy na podobne obowiązki nie zgodziła się młoda, samotna nauczycielka z tej szkoły, Krieger nie robiła jej problemów.
Trener zaznacza ponadto, że dyrektorka "rutynowo faworyzowała samotne, młodsze kobiety bez dzieci".
W końcu oskarżyła Kenneya o nielegalny wynajem jego szkolnego pomieszczenia i pozostawienie uczniów bez nadzoru.
Na podstawie tych fałszywych zarzutów został wyrzucony z pracy - czytamy w pozwie.
50-latek podkreśla, że na jego stanowisko przyjęto lesbijkę, a oprócz niego dyrektorka zmusiła do odejścia jeszcze trzech innych żonatych trenerów mających małe dzieci.
Mężczyzna szuka obecnie nowej pracy trenerskiej.
Szkoła Trinity School nie skomentowała złożenia pozwu przez Gregory'ego Kenneya.
Źródło: Daily Caller, New York Daily News