Charles Jeffrey Short dokonał "egzekucji" przy katolickim Kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Charleston w Karolinie Południowej (USA). Użył do tego młota. Dwóch świadków poinformowało o zdarzeniu policję.
Gdy funkcjonariusze znaleźli Shorta, ten bez problemu pozwolił im przeszukać swój plecak, w którym znajdował się młot.
Z policyjnego raportu wynika, że odrąbał głowę pomnikowi Chrystusa, ponieważ uznał, że narusza on 10 przykazań.
"Uderzyłem pomnik sześć czy siedem razy, ponieważ pierwsze albo drugie przykazanie mówi, by nie czynić publicznej podobizny mężczyzny albo kobiety" - miał powiedzieć Charles Jeffrey Short funkcjonariuszom.
Miał zapewne na myśli fragment 20 rozdziału Księgi Wyjścia:
"Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze i co jest na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył."
Mężczyzna został aresztowany i oczekuje na sądowe przesłuchanie. Postawiono mu zarzut dewastacji mienia.
Policja bada obecnie również inny incydent przy tym kościele. Kilka dni wcześniej odrąbano ręce i głowy z innego pomnika, który przedstawiał Jezusa i dziecko.
Z kolei w styczniu w New Jersey figurom przy dwóch katolickich kościołach odcięto głowy i wydłubano oczy.
- Nie mogę sobie wyobrazić, co dzieje się w głowie osoby, która celowo niszczy figury poświęcone naszemu Zbawicielowi - skomentował wówczas to zdarzenie Richard Samson - diakon z Kościoła Chrystusa Dobrego Pasterza.
Źródło: Christian Post