W publicznych bibliotekach w Bostonie i na Brooklinie odbyły się spotkania dla dzieci z drag queens czyli stylizowanymi na transwestytów mężczyznami.
"Kto z was chciałby zostać drag queen, kiedy dorośnie? Ręka do góry!" - takie pytanie drag queen zadaje niewinnym dzieciom. One podnoszą ręce, a rodzice tylko przyglądają się indoktrynacji.
Mężczyzna uczy też dzieci tańczyć i śpiewać piosenkę.
Co gorsza, dorośli, których dzieci w tym uczestniczą, a także same placówki, uważają to za coś dobrego i normalnego.
- Godzina z historią drag queen jest fantastyczna, bo odnosi się do spraw związanych z płynnością płci i akceptacją samego siebie - mówi Kat Savage z publicznej biblioteki na Brooklynie.
- Było wspaniale. Tyle energii! Podobało ci się? - pyta dziecko jedna z mam - Sara Ortiz i o zgrozo, słyszy twierdzącą odpowiedź.
Obrońcy rodziny ostrzegają, że w ten sposób organizacje LGBT wdzierają się do publicznych instytucji i wywierają coraz większy wpływ na społeczeństwo.
- To zajęcia z nowej religii pogaństwa i pobłażania sobie - mówi Robert P. George - profesor z Uniwersytetu Princeton.
Organizatorzy dodatkowo prowokują. Niektórzy drag queens z grupy "Bostońskie Siostry Stałego Pobłażania" przebrali się za zakonnice.
- Proszę sobie wyobrazić, jakie powstałoby oburzenie, gdyby zamiast wobec katolickich zakonnic kpina była skierowana wobec imigrantów, afroamerykanów, Azjatów, Latynosów, ludzi niepełnosprawnych, buddystów, muzułmanów czy gejów i transseksualistów - zauważa prof. George.
Zajęcia zorganizowano na zakończenie "miesiąca dumy LGBT" w USA.
Poniżej wideo przedstawiające oburzające lekcje.
Na podstawie: CBN News
Zobacz także: Porażające wideo. Tak homoseksualiści niszczą dziecięcą niewinność