"45. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald J. Trump formalnie otworzył Biuro Byłego Prezydenta" - brzmi oświadczenie Biura.
Jak sprecyzowano Biuro będzie odpowiedzialne za "zajmowanie się korespondecją Prezydenta Trumpa, publiczne oświadczenia i wystąpienia, a także oficjalne działania na rzecz interesów Stanów Zjednoczonych".
Biuro ma też na celu "kontynuowanie agendy administracji Trumpa poprzez udzielanie wsparcia, organizację i publiczne aktywności".
"Prezydent Trump zawsze będzie orędownikiem na rzecz amerykańskiego narodu" - podkreślono.
Wszyscy byli prezydenci posiadają biura, poprzez które obywatele mogą się z nimi kontaktować. Używają także tych biur, by wspierać sprawy zgodne ze swoimi przekonaniami.
Podczas ubiegłotygodniowej mowy pożegnalnej Trump zapowiedział: "ruch, który zapoczątkowaliśmy, to dopiero początek. Najlepsze jest wciąż przed nami".
Wyraził też nadzieję, że nie żegna się na dłuższy czas.
"Kochamy was. Powrócimy w pewnej formie. Zawsze będę za was walczył. Zawsze będę obserwował, zawsze będę słuchał" - deklarował.
W miniony piątek krótko rozmawiał z dziennikarzem "Washington Examiner". Na pytanie o swoją dalszą aktywność odpowiedział: "coś zrobimy, ale jeszcze nie teraz".
Na razie jego zespół dystansuje się od poparcia dla utworzenia "Partii Patriotycznej". Utworzenie takiego ugrupowania przez byłego prezydenta sugerowali niektórzy jego zwolennicy rozczarowani polityką Partii Republikańskiej. Wcześniej Trump po tym, jak Twitter zablokował jego konto, zasugerował możliwość utworzenia własnej platformy mediów społecznościowych.
"Negocjowaliśmy z różnymi stronami. Wkrótce nastąpi duże ogłoszenie. Rozważamy też możliwość zbudowania własnej platformy w najbliższej przyszłości..." - napisał, korzystając z oficjalnego prezydenckiego konta na Twitterze.
Jak wiadomo, wkrótce Donalda Trumpa czeka proces impeachmentu w Senacie. Procedurę wszczęła Partia Demokratyczna.
Demokraci zarzucają mu "podżeganie do powstania" po tym, jak 6 stycznia doszło do zamieszek na Kapitolu.
Mówi się, że w ten sposób zamierzają pozbawić go możliwości kandydowania w wyborach prezydenckich w 2024 roku.
Dalsze losy byłego prezydenta żywo interesują miedzy innymi wielu chrześcijan za oceanem. Trump występował wielokrotnie w obronie wolności religijnej. Wierzący obawiają się, że administracja Joe Bidena postara się tę wolność im odebrać.
Na podstawie: LifeSiteNews.com, Reuters, Guardian