Sondergaard został aresztowany w czerwcu ubiegłego roku w związku z przekroczeniem terminu ważności wizy.
Sprawa była jednak dość nietypowa, bo aresztowania dokonali agenci FBI i siły antyterrorystyczne. Miał wtedy usłyszeć, że zostaje zatrzymany w związku z przemytem broni z Meksyku, czemu stanowczo zaprzecza. W Meksyku odbywają się zajęcia w ramach jego szkoły biblijnej.
Sondergaard ma teraz jednak nowe wieści. Dotyczą one jego potencjalnej deportacji ze Stanów Zjednoczonych. Jak mówi, wiele wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch dni, które były dla niego naprawdę trudne.
- Płakałem, byłem zszokowany, zastraszony jak nigdy wcześniej. Doświadczyłem duchowej wojny i presji - oświadczył podczas łączenia telefonicznego.
Jak mówi, ważność stracił jego wniosek o pobyt w USA i to oznacza, że w każdej chwili może zostać deportowany. Jednocześnie jednak wciąż trwa jego procedura azylowa.
- Choć straciłem wniosek o pobyt, wciąż mogę wygrać w sprawie o azyl, która jest procedowana. Może stać się tak, że zostanę teraz deportowany, ale potem po deportacji i powrocie do Danii mogę wygrać sprawę o azyl i będę w stanie znów wrócić do Ameryki. Do tego potrzebny jest jednak cud. Jeśli przegram, to będzie to oznaczało dla mnie pożegnanie z Ameryką - tłumaczy.
Ewangelista jednocześnie przyznaje, że Ameryka budzi u niego emocje, choć ma ją w sercu, gdyż "nadszedł czas, by ujrzeć przywrócenie prawdziwej ewangelii".
- Szczerze mówiąc, bardzo ucierpiałem z powodu tego, co się tu wydarzyło w ciągu ostatniego roku. Jak to się mogło stać? Jak to możliwe, że spędziłem w więzieniu ponad rok za coś, czego nie zrobiłem? Nie zrobiłem niczego złego. Jest tu bardzo dużo niesprawiedliwości - oświadczył.
Torben nie ukrywa, że przez ten czas wielokrotnie był zrezygnowany. Nie poddaje się jednak, bo, jak mówi, zdaje sobie sprawę z tego, że prześladowania są realne.
- Będą mieli mnie na celu bez względu na to, gdzie będę przebywał - przewiduje.
Jak mówi, służby zajęły się już także jego współpracownikami. Jego bliskiemu przyjacielowi Jonowi nieoczekiwanie anulowano wizę do Australii, gdzie zamierzał wziąć udział w spotkaniach. Odwołano też rezerwacje lokali, w których te spotkania miały się odbyć z powodu informacji, które otrzymali ich właściciele na temat Jona, Torbena i ich organizacji The Last Reformation (Ostatnia Reformacja).
- Muszę więc dalej walczyć, bo walczę nie tylko za siebie, ale również za moich przyjaciół, za naszą służbę - podkreślił.