Do zdarzenia doszło po kazaniu w kościele w mieście North Hampton w amerykańskim stanie Ohio.
Mężczyzna zaatakował pastora, gdy ten próbował doradzić jemu i jego dziewczynie w sprawach relacji. Po zajściu 28-latek został aresztowany, oskarżony o napaść, a także wykroczenie, ponieważ stawiał opór podczas zatrzymania.
Według doniesień, Maxie zachowywał się w kościele w sposób konfrontacyjny. Po nabożeństwie pastor Hayes miał zapytać jego dziewczynę czy czuje się bezpiecznie w towarzystwie swojego chłopaka. To pytanie sprawiło, że 28-latek wpadł w furię i zaczął bić duchownego. Złamał mu nos w dwóch miejscach. Pastor ma na twarzy także rany cięte i spuchnięte oko. Maxie uciekł z kościoła. Został schwytany przez policję.
Pastor Hayes przyznał później, że bał się o swoje życie, gdy Maxie zaczął go bić. Miał wrażenie, że mógłby nie przeżyć, gdyby otrzymał więcej ciosów.
Mimo tego dramatycznego przeżycia, oświadczył, że wierzy, iż napastnik znajdzie jeszcze pokój w swoim życiu.
- Wierzymy, że dla każdego jest nadzieja. Z drugiej strony, uważamy, że ludzie zapłacą za to, co uczynili. Mam nadzieję, że on też zapłaci za swój czyn. Następna osoba może nie mieć tyle szczęścia, co ja - powiedział duchowny.
Jak przyznał, w sądzie odniósł wrażenie, że Maxie żałował tego, co zrobił.
- Prawdopodobnie było mu przykro z powodu tej sytuacji. Z drugiej strony, bardzo łatwo jest żałować, stojąc przed sądem. Mam nadzieję, że znajdzie przebaczenie, nową nadzieję i odpowiedzi dla swojego życia - powiedział pastor.
James Maxie przedstawia siebie na Facebooku jako "wojowniczego ateistę". Ma kryminalną przeszłość. Był już w więzieniu za inną napaść. Karano go również za przestępstwo seksualne i za okrucieństwo wobec zwierząt.
Szef miejscowej policji, Jarrod Campbell, przyznał, że nigdy wcześniej nie widział tak brutalnego incydentu, zwłaszcza w kościele.
- Ludzie chodzą do kościołów, żeby poświęcić się danej religii, a przemoc jest zwykle ostatnią rzeczą, jaką można tam ujrzeć - powiedział agencji Associated Press.
James Maxie przebywa obecnie w więzieniu.
Źródło: Christian Post