Według niego, mają one związek z napływem migrantów na nasz kontynent.
- Dziś nikt nie ma wątpliwości, że fale migracji i ataki terrorystyczne są ze sobą powiązane - oświadczył w bożonarodzeniowym orędziu.
Zastrzegł, że jeśli w Czechach ma nie dochodzić do podobnych ataków, to ich władze nie mogą zgodzić się na przyjmowanie imigrantów "na jakoby dobrowolnej zasadzie".
W ten sposób odniósł się do proponowanego przez unijnych polityków systemu obowiązkowych kwot migrantów dla państw członkowskich UE.
Prezydent Czech podkreślił, że nie jest przeciwnikiem pomagania osobom uciekającym z państw ogarniętych wojną czy biedą, ale jego zdaniem powinno się to robić na "ich lub sąsiednich terytoriach".
Zeman powiedział też, że rozmieszczanie muzułmanów doprowadzi do stworzenia wylęgarni potencjalnych zamachowców.
Tymczasem władze Włoch przyznały ostatnio, że mają poważne problemy z identyfikacją imigrantów. To właśnie do tego kraju regularnie przybywają drogą morską tysiące osób wyruszających na łodziach i pontonach z Afryki.
Coraz częstsze zamachy w Niemczech, Francji czy Belgii pokazują, że służby państw zachodnich nie są w stanie zapobiec wszystkim atakom i zdarza się, że nie zauważają, iż dany muzułmanin się zradykalizował. To kończy się często tragedią.
Źródło: Onet.pl
Zobacz także: Viktor Orban: gdy dwóch lub trzech gromadzi się w imię Jezusa...