Przewodniczący Francuskiej Rady Wiary Muzułmańskiej Anouar Kbibech, główny rabin Francji Haim Korsia i przewodniczący Protestanckiej Federacji Francji Francois Clavairoly podpisali deklarację "Wezwanie do głosowania na Emmanuela Macrona.
"W pełni świadomi, że nasze role wymagają od nas bezstronności, jesteśmy jednak przede wszystkim odpowiedzialnymi obywatelami i dlatego otwarcie wzywamy do głosowania na rzecz Emmanuela Macrona" - napisali.
Wskazali trzy powody zajęcia przez nich takiego stanowiska.
Po pierwsze, jak stwierdzili, "nic nie przewyższa pokoju", a według nich tylko głos na Macrona gwarantuje, że Francja będzie silna, stabilna i będzie mogła oddziaływać na świat.
Odwołali się również do humanistycznych wartości, na rzecz których codziennie pracują - tworzenie więzi, dzielenie się i pomaganie najsłabszym i opuszczonym.
Wreszcie podkreślili, że są "głęboko przywiązani do republikańskich zasad - wolności, równości i braterstwa" jako wartości "uniwersalnych".
Chcą, by zwyciężyła Francja "wielkoduszna, tolerancyjna i otwarta na świat".
Po pierwszej turze ci sami liderzy wydali trzy oddzielne komunikatu, w których zajęli podobne stanowisko.
Pod dokumentem nie ma podpisu przedstawiciela Konferencji Katolickich Biskupów Francji.
Biskupi wydali wcześniej własny dokument.
Podkreślili w nim, że społeczeństwo musi "szukać wspólnego dobra" i nie może lekceważyć losu ubogich, starszych, niepełnosprawnych czy bezrobotnych.
Wskazali na potrzebę radzenia sobie z napięciem pomiędzy "niekontrolowanym liberalizmem", a zachowaniem "mechanizmów ochrony społecznej".
Odnieśli się też do zjawiska migracji.
Napisali:
"Jeśli niektóre kraje przyjmują miliony uchodźców, w jaki sposób nasz kraj może wycofywać się przed perspektywą przyjęcia dziesiątków tysięcy ofiar i ich integracją?".
Oświadczenie biskupów daje także silny impuls dla "projektu europejskiego".
Sondaże wskazują, że Emmanuel Macron jest zdecydowanym faworytem drugiej tury. Ostatnie dają mu prowadzenie nad Marine Le Pen w stosunku 61 do 39 procent.
Na podstawie: Le Figaro, Pch24.pl
Zobacz także: Macron i Le Pen. Oto co mówili o homoseksualizmie i aborcji