Na wideo zarejestrowanym w Sylwestra widać, jak papież, idąc, witał i pozdrawiał zgromadzonych. Kobieta przeżegnała się zanim doszedł w miejsce, gdzie stała. Widać było, że bardzo zależało jej na chwili rozmowy z papieżem. Franciszek jednak wcześniej skierował się w inną stronę. Kobieta postanowiła więc działać. Złapała Franciszka za rękę i pociągnęła do siebie. Papieżowi się to bardzo nie spodobało. Spróbował wyciągnąć dłoń z jej uścisku, a gdy to nie przyniosło rezultatu, wyraźnie rozzłoszczony uderzył ją po rękach.
Disgruntled Pope Francis pulls himself free from a woman's clutch in Vatican City https://t.co/2nap3R0iQ4 pic.twitter.com/f87A9belnn
— Reuters (@Reuters) December 31, 2019
Nagranie szybko obiegło świat, a papież musiał się tłumaczyć. Ostatecznie postanowił publicznie przeprosić.
- Tak często tracimy cierpliwość. Ja również - stwierdził.
Następnie przeprosił za "zły przykład", jaki dał w tym przypadku.
Incydent spotkał się z licznymi komentarzami. Lawinowo posypała się krytyka, często ironiczna.
"Nowy typ katolickiego błogosławieństwa a'la Franciszek", "chwila, kiedy opada maska dobrego papieża", "papieża Franciszka to chyba Bóg opuścił. Papież bijący wierną, tego jeszcze nie grali" - to tylko niektóre z komentarzy na Twitterze.
Byli też tacy, którzy starali się bronić papieża, wskazując, że jest takim człowiekiem, jak wszyscy. Z drugiej strony nie wszyscy są nazywani "ojcem świętym" i "następcą św. Piotra"...