Walentyn Koreniewycz jest pastorem kościoła Droga Prawdy, profesorem w seminarium w Irpieniu pod Kijowem, a także przewodniczącym jednej z największych wojennych służb kapelanów na Ukrainie - Gałązka Oliwna Ukraina.

Nie tylko jest na miejscu, podczas wydarzeń na Ukrainie, ale jest również jednym z niewielu chrześcijan, którzy służyli w armii radzieckiej (w latach 1981-91), a także później w armii ukraińskiej po upadku ZSRR. To podczas tego drugiego okresu nawrócił się.

10 lat, które spędził jako oficer logistyki w sowieckiej armii pomaga mu rozeznać się w strukturze armii rosyjskiej, a także sposobie myślenia Rosjan.

- Armia sowiecka i rosyjska są takie same. To ten sam duch, który kierował komunizmem 30 lat temu. W rosyjskiej armii są tysiące oficerów, którzy są tacy, jak ja byłem wczesniej. To nie jest Boża struktura - tłumaczy.

Jako lider kapelanów posługujących ukraińskim żołnierzom ujawnia, że żołnierze nieraz proszą o duchową posługę, szukają Boga.

- Wielu żołnierzy prosi, żeby kapelan usiadł przy nich podczas nocnej warty. Wszędzie na froncie żołnierze - mężczyźni i kobiety - mówią, że odczuwają tego wyjątkowego, jednoczącego ducha, którego nie potrafią wyjaśnić. Możemy wtedy powiedzieć, że to, co odczuwają, to modlitwy wierzących na Ukrainie i na całym świecie - mówi Koreniewycz.

Według niego, Bóg podczas tej wojny motywuje wierzacych do modlitwy i przygotowuje ich na przyjście antychrysta. Chce też zniszczyć ducha antychrysta w Moskwie, ale i na Ukrainie, gdzie wciąż, według niego, nie brakuje ludzi z sowiecką mentalnością. 

Duchowny zachęca do tego, by być świadomym tego, że wieloma osobami na Kremlu kieruje duch opresji. Dodaje, że trzeba się modlić, aby "zniszczyć szatańską narrację w ludzkich umysłach".

Na podstawie: Charisma News

Reklama