Wielebny Israel Olofinjana, dyrektor komisji Aliansu Ewangelicznego, podkreślił, że Kościół ma istotną rolę do odegrania, jeśli chodzi o odbudowę społeczności wobec niepokojów, a kluczowym pytaniem jest: "co znaczy być Brytyjczykiem?".
Danny Webster jeden z liderów Aliansu Ewangelicznego stwierdził, że zamieszki były "dzwonkiem alarmowym", który świadczy, że "być może nie wszystko jest w porządku" w społecznościach w kraju.
Według niego, należy zrozumieć, dlaczego ludzie odczuwają dyskomfort w kontekście kulturowym ze względu na zmiany, które zaszły w Wlk. Brytanii.
Webster wskazał, że wobec imigracji, a konkretnie islamu i muzułmanów, wytworzyła się w kraju wrogość, a przemoc podczas zamieszek "wstrząsnęła iluzją harmonii" w kraju.
Chine McDonald, dyrektorka teologicznego think tanku Theos, powiedziała, że zamieszki, choć szokujące, nie były zaskoczeniem.
- Są pewne grupy ludzi, którym nie podoba się koncepcja multikulturalizmu - zwróciła uwagę.
Katolicki brytyjski duchowny Calvin Robinson użył najmocniejszych słów. Ostrzegł, że napięcia w Zjednoczonym Królestwie mogą przekształcić się w wojnę domową.
Premier Wlk. Brytanii z lewicowej Partii Pracy - Keir Starmer - oskarżył o zamieszki "skrajną prawicę".
Zwierzchnik Kościoła anglikańskiego Justin Welby w artykule dla "The Guardian" stwierdził, że "grupy skrajnie prawicowe" są "niechrześcijańskie".
Robinson w odpowiedzi zatweetował, że abp Canterbury jest "antybrytyjskim przeciwnikiem klasy pracującej i promahometaninem".
"Czy ktoś może mu przypomnieć, że to ma być Kościół Anglii, a nie Meczet Brytanistanu?" - zapytał.
Według Robinsona, Wielka Brytania przypomina obecnie "beczkę prochu".
Zwrócił on uwagę, że na ulice brytyjskich miast wylegli muzułmanie z maczetami i kijami i zaczęli bić białych Brytyjczyków, niszczyć samochody i puby.
Zauważył jednocześnie, że brytyjski establishment nie zamierza odnieść się do bezprawia ze strony muzułmanów, ponieważ dla niego "różnorodność jest ponad wszystko".
"Różnorodność jest ich bałwanem, więc nie mogą go zniszczyć" - wskazał.
Według niego, w dzisiejszej Wielkiej Brytanii, jeśli jest się białym, chrześcijaninem i po prostu Brytyjczykiem, to jest się traktowanym jak zbir. Tymczasem muzułmanom "puszcza się wszystko płazem".
Na podstawie: Christian Today, Christian Post