Rob głosił, używając swojego wzmacniacza, dzięki czemu było go bardzo dobrze słychać. Towarzyszyło mu kilkoro przyjaciół. Z czasem wokół nich zaczęło się gromadzić coraz więcej ludzi.
Kaznodzieja rozmawiał między innymi z parą młodych osób. Pytali go, "dlaczego narzuca innym swoje przekonania". Podeszła do niego również lesbijka, która zarzuciła mu "osądzanie" innych. Wierzący rozmawiali także z pozostałymi osobami.
Ostatecznie jednak to wspomniana lesbijka wezwała policję. Funkcjonariusze przyszli i po pewnym czasie aresztowali Roba za "nękanie i wzbudzanie niepokoju".
Zanim został wypuszczony na wolność, spędził na komisariacie siedem i pół godziny. Jego przyjaciele zadzwonili po prawnika z Chrześcijańskiego Centrum Prawnego. Towarzyszył on Robowi podczas policyjnego przesłuchania.
Ostatecznie Hughes został oczyszczony z zarzutów.
- Jestem bardzo wdzięczny Chrześcijańskiemu Centrum Prawnemu za szybką reakcję i skuteczne działanie w mojej sytuacji - powiedział kaznodzieja.
Rob dodał, że, jego zdaniem, coraz częstsze zatrzymania ulicznych głoszących w Wielkiej Brytanii stanowią powód do niepokoju.
W lipcu w Londynie za głoszenie o niemoralności seksualnej aresztowany został 49-letni kaznodzieja Tony Miano. Jedna ze słuchających go osób zawiadomiła policję, twierdząc, że jego słowa miały "homofobiczny" charakter.
Informowaliśmy o tym TUTAJ
Opracowanie: ChnNews.pl
Źródło: roger-pearse.com