Abdul Rahman Osman określił tych ludzi, którzy nie są muzułmanami, jako "kafir harbi" czyli niewiernych, których można zabić, jeżeli zostali uznani za wrogów islamu. Osman jest głównym muftim muzułmańskiego stanu Pahang.
- Te uwagi muftiego są groźne. Jeżeli władze ich nie odrzucą, to będą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego - alarmuje emerytowany malezyjski biskup Paul Tan.
Mufti powiedział, że muzułmanie, który popierają Partię Demokratycznego Działania (DAP), która chce, by Malezja była państwem świeckim, popełniają grzech
Według muftiego, ludzie są "kafir harbi", jeżeli sprzeciwiają się wprowadzeniu w kraju prawa Szariatu.
Później Osman poszedł jeszcze dalej. Mianowicie stwierdził, że śmiercią powinien zostać ukarany każdy, kto sprzeciwia się islamowi.
- Nie słyszałem żadnego oświadczenia w ostatnich latach, które stanowiłoby tak wyraźne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Nawet wezwania do palenia Biblii nie były takie groźne - powiedział bp Tan.
Również główny mufti malezyjskiego stanu Perlis, Mohd Asri Zainul Abidin, skrytykował słowa Osmana.
Według niego, termin "kafir harbi" jest zarezerwowany dla tych niemuzułmanów, którzy odrzucają i sprzeciwiają się islamowi, spiskują z jego wrogami i nie mają porozumienia pokojowego z tzw. Dar-al-Islamem czyli ziemią, na której władzę sprawuje muzułmański rząd i panuje islamskie prawo.
Muzułmanie stanowią ponad 60 procent mieszkańców Malezji.
Zobacz także: Modlitwa do Allaha na Zgromadzeniu Ogólnym Kościoła prezbiteriańskiego (WIDEO)
Źródło: Asia News