Znany w szczególności w krajach byłego Związku Radzieckiego ormiański pastor i telewizyjny głoszący (występuje w chrześcijańskiej telewizji CNL) Artur Simonian odniósł się do niedawnych krwawych zamachów terrorystycznych w Paryżu.
Jego zdaniem, to kolejny znak, że "żyjemy w czasach ostatecznych".
Pastor przypomina, że zgodnie z Biblią, w czasach ostatecznych bezprawie się rozmnoży. Jak mówi, "diabeł atakuje i po prostu odbiera ludziom życie".
- Nie może być więcej znaków. Widzimy, jak narody podnoszą się przeciw sobie, królestwo występuje przeciwko królestwu. Oczywiście w dziejach było wiele wojen, ale przedwczesną śmierć młodych ludzi, ataki terrorystyczne obserwuje się dziś bardzo często. Ma miejsce intensywna globalizacja - wskazuje.
Według niego, kościoły muszą się "obudzić", zwłaszcza, że do europejskich krajów przyjechało wielu muzułmanów, którzy mają własne "przekonania i wartości".
- Oczywiście, nie można mówić, że wszyscy uchodźcy to źli ludzie, ale razem z nimi granicę przekraczają bojownicy, którzy przychodzą czynić dzieła diabła - zauważa duchowny.
Według niego, niedzielne nabożeństwa to już zbyt mało jeśli chodzi o aktywność chrześcijan.
- Dziś europejskie kościoły śpią. Są oczywiście i aktywne wspólnoty, ale to za mało. Ludzie powinni wyjść ze swoich granic i nieść ludziom ewangelię zbawienia - podkreśla.
Zapytany o to, jak, według niego, może przyjść antychryst i czy może nim być prezydent Rosji albo Stanów Zjednoczonych, odpowiada, że, jego zdaniem, antychryst nie przyjdzie w sposób "prymitywny".
- Musi mieć bardzo silny manifest. Jeśli przyjmiemy na przykład, że jest to prezydent USA, to nie odpowiada to już Słowu Bożemu. Biblia mówi nam, że wszyscy będą mu wierzyć, że to właśnie on jest zbawcą świata. Tymczasem prezydentowi Ameryki nie wierzą nawet sami Amerykanie - zauważa Simonian.
Według niego, antychryst to w pierwszej kolejności system.
- Na początku zostanie stworzony system antychrysta, a jego osoba przyjdzie później - mówi.
Jego zdaniem, zamachy terrorystyczne są z tym związane. Dlaczego?
- Wcześniej zastanawiałem się, jak to może się stać, że ludzie zaczną być znakowani? Jak oni się na to zgodzą? Teraz widzę, że wraz ze wzrostem liczby ataków terrorystycznych i zagrożenia dla życia zaproponują nam nosić te znaki, żeby nas zabezpieczyć. I ludzie dobrowolnie, dla własnej ochrony pójdą i przyjmą je. A jeśli ktoś tego nie zrobi, to powiedzą: "a może ty jesteś terrorystą?" - przewiduje Simonian.
I kontynuuje rozważania...
- Nie wiem, kto stoi za tymi wszystkimi atakami terrorystycznymi. Jeśli powiem, że "czarny islam", to sądzę, że nie będę miał racji, bo za tym "najczarniejszym islamem" stoją "biali" ludzie. Za każdym zamachem kryją się duże finanse, zorganizowana władza. Nie sądzę co prawda, że antychryst przyjdzie ze swoją armią i powie: "jestem antychrystem", ale będzie miał silny i przekonujący manifest - uważa kaznodzieja.
Wielu biblistów i ekspertów teologii czasów ostatecznych, mówiąc o znakowaniu ludzi, odwołuje się do tego fragmentu Pisma Świętego:
"I dano mu tchnąć ducha w posąg zwierzęcia, aby posąg zwierzęcia przemówił i sprawił, że wszyscy, którzy nie oddali pokłonu posągowi zwierzęcia, zostaną zabici. On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć". (Obj. 13,15-18).
Zobacz także: Autor książki o biblijnych proroctwach: tak powstanie imperium antychrysta i nowy porządek świata
Źródło: 316news.org