Według niego, antysemityzm w Polsce jest tak naprawdę "absurdalny".
"Żyda już nie ma, ale uczucie niechęci do niego pozostało. W dziwny sposób przekazywane. Półsłówkami, podsłuchaną przez dziecko rozmową, wpajanym lękiem" - mówi.
Aktor zaznacza, że w czasach, gdy dorastał, "Żydzi byli częścią polskiego krajobrazu". Dodaje, że jego pierwszą sympatią była właśnie Żydówka.
Zdaniem Stuhra, typowego Polaka cechuje także "płytki katolicyzm".
"Taki na niedzielę. Po wyjściu z kościoła od razu możesz iść pod budkę z piwem" - mówi "Newsweekowi".
Przyznaje jednocześnie, że ten polski katolicyzm różni się nieco od tego zza granicy.
"W latach 80., gdy zacząłem na dłużej wyjeżdżać za granicę, dostrzegłem, że tam msza jest inna niż nasza, inne kazanie. Ksiądz tłumaczy ewangelię, a nie tylko czyta wytyczne biskupów. Mówi do mnie, rozmawia, a nie wyłącznie poucza".
Aktor nie przekreśla jednak polskiego katolicyzmu na przyszłość.
"W odróżnieniu od wielu sceptyków uważam, że polski katolicyzm ma dużą szansę na odrodzenie."
Dlaczego? Stuhr odnosi się tu do "rzeszy wolontariuszy", "ludzi, którym chrześcijańskie wartości są bliskie". Jego zdaniem, te osoby "potrzebują Kościoła, tyle że uwolnionego od niedzielnych rozkazów biskupa, od tej doktrynersko-politykierskiej stęchlizny, która rozpanoszyła się w polskim katolicyzmie".
Inna cecha Polaków, to według aktora, "histeryczny patriotyzm". Stuhr, objaśniając to pojęcie, mówi o skłonności Polaków do martyrologii.
"W Polsce lepiej być ofiarą. To mi ciąży" - stwierdza.
Wywiadu "Newsweekowi" udzielił także syn pana Jerzego - Maciej. Przyznaje on, że katolickie wychowanie miało niebagatelny wpływ na jego życie.
"Na moje losy z pewnością wpłynęła także religia katolicka, w której zostałem wychowany i której się nigdy nie wyparłem, choć zamiast w niedzielę na mszę, wolę zajrzeć do pustego kościoła i w nim pomyśleć. Przy czym, mówiąc o katolicyzmie, mówię wyłącznie o sobie, bo nie jest to warunek sine qua non bycia Polakiem".
Jego zdaniem, takim warunkiem nie jest również bycie antysemitą.
"Wśród moich znajomych przeważają raczej filosemici. I mądrzy katolicy albo buddyści albo niewierzący" - zaznacza.
Wywiad ukazał się w związku z zaplanowaną na 7 listopada premierą filmu Jerzego Stuhra "Obywatel". Przedstawiono w nim symbolicznego Polaka. Jest nim bohater o nazwisku Jan Bratek.
Opracowanie: ChnNews.pl
Źródło: Newsweek