Posłowie, o których mowa, to Joanna Fabisiak, Jacek Tomczak i Marek Biernacki.
To oni zapłacili cenę za swoje poglądy. Joanna Fabisiak mówi, że jej głos był głosem "za życiem".
- Ja nigdy nie ukrywałam moich konserwatywnych poglądów i wiadome było, że dla mnie to są pryncypia - wyjaśniła.
Zauważyła też, że do tej pory "nie została zmieniona preambuła partii, gdzie jest zapisany szacunek dla konstytucji i wartości chrześcijańskich".
Według niej, po raz pierwszy podjęto decyzje, które "likwidują wolność wyboru".
- Zastraszanie nie jest dobrym sposobem zarządzania partią, a tu odcina się konserwatywne skrzydło i je terroryzuje. Dotychczas byliśmy partią dwuskrzydłową - stwierdziła.
Do decyzji władz Platformy odniósł się między innymi pastor Bogdan Olechnowicz ze Wspólnoty Górna Izba w Gorzowie Wielkopolskim, dotąd sympatyzujący z tą partią. Określił postanowienie PO o usunięciu posłów jako "idiotyczne".
"Napiszę dość ostro. Idiotyczna decyzja władz Platformy Obywatelskiej. Nie znajduję niestety żadnego usprawiedliwienia. Trzeba zawsze sobie dać przynajmniej jeden tydzień na ochłonięcie emocji. Polityka jest sztuką utrzymywania swoich emocji na wodzy. Jeśli się tego nie potrafi, to trzeba spróbować innego zajęcia. Usunięcie ze swoich szeregów takich posłów jest błędem, bardzo poważnym błędem" - czytamy na jego profilu.
Również pastorowi Krzysztofowi Majdyle z kościoła Armia Dawida w Gdańsku nie spodobało się postępowanie kierownictwa PO.
"To chyba przypieczętowuje śmierć PO. Odcina się od swoich własnych wartości założycielskich" - napisał.
Z tą opinią zgodził się chrześcijański lider z kościoła Namiot Dawida - Edward Ćwierz - organizator marszów poparcia dla Izraela.
Podobne zdanie wyraził także pastor warszawskiego Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej Zboru w Warszawie - Wojciech Leszczyński.
"Co do PO to już odejście Godsona to zapowiadało. Szkoda że ciągle strzelają samobóje, ale może musi tak być" - napisał.
Przypomnijmy, że nie tylko Platforma Obywatelska wyciągnęła konsekwencje wobec swoich głosów po głosowaniu.
Klub Nowoczesnej ukarał naganą i karą finansową w wysokości tysiąca złotych posłów, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu nad liberalnym projektem.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w związku z tym głosowaniem sześcioro posłów Nowoczesnej rozważa opuszczenie klubu partii.
Zobacz także: Szok. Mają nie mówić "panie i panowie", bo to... obraźliwe