Takie absurdalne zalecenie znalazło się w instrukcji dla 15 tysięcy wolontariuszy, personelu i pracowników Igrzysk Wspólnoty Narodów Złotego Wybrzeża (Gold Coast Commonwealth Games), które odbędą się w Australii.
Broszura zawiera również zalecenie, by mówić o "rodzicach", a nie matce i ojcu i o partnerach zamiast o "mężu" czy "dziewczynie".
Neutralne płciowo sformułowania mają zapobiec "urazie".
Okazuje się jednak, że w Australii wciąż są osoby, które zachowują zdrowy rozsądek. Wśród nich jest liderka opozycji w stanie Queensland Deb Frecklington, która powiedziała, że wspomniane zasady świadczą o tym, że "zdrowy rozsądek przekształcił się w szaleństwo". Wezwała organizatorów, by jeszcze raz przemyśleli swoją decyzję.
Zawiedzeni są także niektórzy wolontariusze.
- Nie mogłam się doczekać udziału w tych zawodach jako wolontariuszka, ale teraz już tak nie jest. Ta cała poprawność polityczna poszła za daleko. To głupota, byśmy nie mogli mówić "chłopcy i dziewczęta" - wskazuje Liz McCleary.
Dodała ona, że jest jej żal następnego pokolenia, bo będzie ono z pewnością "zdezorientowane".
Szef organizacji zawodów Mark Peters odpiera zarzuty i mówi, że zalecenia stanowią odpowiedź na zastrzeżenia podnoszone przez innych wolontariuszy odnośnie komunikacji ze sportowcami i gośćmi z różnych środowisk i kultur. Dodaje, że instrukcje mają charakter sugestii, a nie obowiązku.
Na podstawie: News.com.au
Zobacz także: Ponad milion odsłon świadectwa byłej lesbijki (WIDEO)