"Kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą" - na te słowa z Ewangelii Jana 10,1 zwraca w swoim wpisie w mediach społecznościowych Mateusz Wichary.
Jak wskazuje, ta obserwacja Jezusa jest prawdziwa nie tylko dla Kościoła, ale i dla naszych domów czy kraju.
Pastor podkreśla, że drzwi służą do pokojowego wejścia.
"Wejście przez drzwi jest uczciwe, jawne, traktujące nas podmiotowo - jako gospodarzy. Osoby stojące u drzwi i czekające na naszą zgodę godzą się na to, ze to nasz dom, nasza owczarnia, nasze zasady - i pokazują przez to, że szanują naszą przestrzeń i nasze prawa" - zauważa.
Inaczej wygląda jednak sytuacja w przypadku tego, który dostaje się w inny sposób. Taka osoba nie ma uczciwych zamiarów - wskazuje Wichary.
"Nie wiadomo, na co liczy i czego chce. Jest gotów wykorzystać i oszukać - bo od samego początku tak właśnie działa - wbrew zasadom i wbrew woli gospodarza" - tłumaczy.
W podobnym tonie głos zabrał Paweł Bartosik.
Pastor z Gdańska podkreślił, że sytuacja na granicy z Białorusią nie przypomina biblijnej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, ponieważ "ci ludzie są zbyt agresywni, prowokacyjni i mało pokojowi, jak na pobitego człowieka z przypowieści".
"Krzywdzonym, głodnym, chorym, ubogim mamy oczywiście okazywać pomoc i miłosierdzie. Możemy zacząć od podniesienia wzroku wokół, blisko nas. Natomiast przed tymi, którzy chcą wejść do naszego domu nie przez drzwi, lecz wybijając szyby w oknach - należy siebie i bliskich bronić" - wskazał.
Podkreślił, że nie ma powodu, by wpuszczać do domu kogoś, kto nie szanuje ani nas ani zasad naszego domu.
Nie ma powodu, by potem "trzymać kciuki, by nie zdemolował mebli w salonie" - pisze Bartosik.
"Gospodarz nie trzyma kciuków. Gospodarz określa warunki i drogę wejścia. I dba o bezpieczeństwo domowników" - zaznacza.
Pastor zaznaczył, że owocem Ewangelii bynajmniej nie jest nieodpowiedzialność, ale między innymi roztropność. Tym bardziej, że jako chrześcijanie otrzymaliśmy "Ducha mądrości, a nie naiwności i głupoty".