Max Horley, który przez ponad 30 lat był starszym Zboru Świadków Jehowy w australijskim mieście Narrogin, zeznał w Sydney przed Królewską Komisją ds. Wykorzystywania Seksualnego Dzieci, że członkowie wspólnoty niszczyli notatki dotyczące przypadków pedofilii w jej kręgach, by nie trafiły w "niepowołane ręce".
Co więcej, ofiary miały być zmuszane do konfrontowania swoich krzywdzicieli i pozostawiane w poczuciu, że zgrzeszyły.
- Przed Komisją Królewską zostaną przedstawione dowody, że od 1950 roku żaden z 1006 domniemanych przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci przez Świadków Jehowy nie został zgłoszony - powiedział członek Komisji - Angus Stewart.
W praktyce u Świadków Jehowy było raczej, by w razie wątpliwości prawnych lub biblijnych radzić się wyższych organów własnego wyznania.
Max Horley, który ustąpił ze stanowiska starszego z powodu podejrzeń wobec jego osoby, twierdzi, że jego zbór był "pochłonięty grzeszeniem".
Komisja usłyszała ponadto, że Świadkowie Jehowy to "ściśle kontrolowana, związana zasadami organizacja, która stara się trzymać swoich członków we względnej izolacji od reszty społeczeństwa", a także, że zbór regularnie promował pedofilów na pozycje władzy.
Jego starszym grożą teraz konsekwencje ukrywania poważnych przestępstw.
Ta sama Królewska Komisja ds. Wykorzystywania Seksualnego Dzieci, która zajęła się pedofilią wśród świadków Jehowy, bada przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci w Kościele katolickim.
W Australii mieszka 68 tys. świadków Jehowy, a na całym świecie ponad 8 milionów.
Zobacz także: Wstrząsające wyznania człowieka, który przez 50 lat był świadkiem Jehowy (WIDEO)
Źródło: Daily Telegraph Australia, tvn24.pl
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?