Jak pisze na Facebooku, z dziennikarką się "lubi", ale nie przyjaźni. A ich dotychczasowe spotkania miały charakter wyłącznie "zawodowy". Określa też swój stosunek do wulgaryzmów.
"Nigdy nie przeklinam. Słowa na k, ch, p, ani na s nigdy nie pojawiają się w moich ustach. Nigdy! Nawet w największych nerwach, ani w największym rozluźnieniu zabawowym. Moi pracownicy, ani współpracownicy nie przeklinają w moim towarzystwie. Wystarczy, że raz im powiem, że sobie tego nie życzę. Ekipy budowlane, które zatrudniam przeklinają wszędzie indziej - wiem o tym, czasami słyszę ich z daleka - ale nigdy u mnie. I nie stosuję kar w tym zakresie, wystarczy jedno spojrzenie, uniesiona brew" - tłumaczy Cejrowski.
Znany podróżnik brzydzi się "plugawieniem polskiej mowy".
Rozwiewa też wątpliwości co do swojej ewentualnej przyszłej współpracy z Dorotą Wellman po jej telewizyjnym "wybryku".
"Gdyby ktoś z Jej redakcji zadzwonił dzisiaj z zaproszeniem do programu, to odmówiłbym wyraźnie PODAJĄC POWODY. Przemawianie w miejscu publicznym na temat własnej macicy uważam za niekulturalne, opatrywanie tego słowami na k, również, a sama treść tego konkretnego wystąpienia była dodatkowo niemoralna" - podkreślił.
O sprawie wulgarnego zachowania Doroty Wellman i spadającego poziomu etyki w polskich mediach można przeczytać TUTAJ
A Wam jak często zdarza się używać przekleństw?