W lokalu Mary's Gourmet Diner w Winston-Salem w amerykańskim stanie Karolina Północna można dostać rachunek niższy o 15 procent, gdy serwujący zobaczą, że klient... modli się przy stole.
Restauracja nie reklamuje się ze swoją polityką. Nie jest to też oficjalna strategia lokalu. Świat dowiedział się o jej praktyce dzięki jednemu z klientów - Jordanowi Smithowi, który opublikował paragon z restauracji na Facebooku. Zdjęcie przekazała dalej w Internecie rozgłośnia radiowa Z88.3 Orlando swoim 60 tysiącom fanów.
Na paragonie jako przesłankę uzasadniającą rabat wpisano "publiczną modlitwę".
Smith podkreśla, że nie miał pojęcia, że restauracja stosuje taką praktykę.
- Pomodliliśmy się nad naszym jedzeniem. Potem, gdy już zjedliśmy, kelnerka podeszła do nas i powiedziała: "tak żebyście Państwo wiedzieli - daliśmy Wam 15 proc. zniżki za modlitwę". Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem - mówi klient.
Był też zdziwiony, że jego zdjęcie stało się hitem w mediach społecznościowych.
- Niewinnie udostępniłem je na swoim profilu na Facebooku. Naprawdę super jest widzieć, jak daleko stamtąd doszło - mówi Smith.
Właścicielka restauracji, Mary Haglund, podkreśla, że wprowadziła zniżki nie ze względu na rozgłos.
- Dla mnie każdy talerz z pożywieniem jest darem. Nigdy też nie jest dla mnie czymś oczywistym to, gdy widzę, jak ktoś w restauracji pokazuje swoją wdzięczność za stołem. To dotyka mojego serca - mówi.
Pani Haglund dodaje, że pracownicy, którzy czują się nieswojo albo nie zgadzają się z przesłaniem związanym ze zniżkami, nie są zmuszani do ich dawania.
Właścicielka restauracji jest córką kaznodziei i misjonarza. Jako nastolatka mieszkała na Filipinach i widziała tam wielu potrzebujących.
Źródło: Christian Today, The Blaze