Zwierzchnik Kościoła katolickiego kontynuuje pielgrzymkę po Ameryce Łacińskiej.
Podczas wizyty w Boliwii odwiedził więzienie Palmasola w Santa Cruz. Wezwał osadzonych, by porzucili przemoc. Z kolei do więziennych strażników zaapelował, by traktowali więźniów z godnością.
Jednocześnie przyznał, że także on nie był w życiu święty.
- Człowiek stojący przed wami to człowiek, który doświadczył przebaczenia. Człowiek, który był i jest zbawiony ze swoich wielu grzechów - mówił setkom więźniów i ich dzieciom.
- Oto kim jestem. Nie mam zbyt wiele, by wam dać albo zaoferować, ale chcę podzielić się z wami tym, co mam i kocham. To jest Jezus Chrystus, miłosierdzie Ojca. Jezus przyszedł pokazać miłość, jaką Bóg dla nas ma - dla mnie i dla ciebie. Ta miłość jest potężna i realna. Ta miłość uzdrawia, przebacza, podnosi i okazuje troskę - oświadczył.
Poprosił też o modlitwę za siebie, bo, jak stwierdził, również on "popełnia błędy i musi pokutować".
Więzienie Palmasola jest znane z przemocy pomiędzy zwalczającymi się grupami więźniów. W 2013 roku w jednym z incydentów zginęło tam co najmniej 30 osadzonych.
Czytaj także: Papież Franciszek do społeczności protestantów: w imię Chrystusa, przebaczcie nam (WIDEO)
Źródło: Reuters, news.va
Chcesz więcej informacji od ChnNews.pl?