Jeszcze we wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych płakał, gdy mówił o uczniach szkoły podstawowej w Newtown w stanie Connecticut, którzy zginęli w strzelaninie przed trzema laty.
- Rodzinom tych uczniów nawet przez myśl nie przeszło, że kula kiedykolwiek może odebrać życie ich najbliższym. Wkurzam się za każdym razem, kiedy myślę o tych dzieciach - mówił, a po jego policzkach popłynęły łzy.
W ten sposób tłumaczył, dlaczego podjął inicjatywę na rzecz ograniczenia dostępu do broni palnej w USA.
Teraz zrobił coś dokładnie odwrotnego. Zezwolił na dalsze mordowanie setek tysięcy dzieci w łonie matek.
Zawetował ustawę, która miała pozbawić funduszy z budżetu aborcyjną organizację Planned Parenthood. Gdyby ustawa została podpisana, organizacja ta straciłaby setki milionów dolarów.
Na hipokryzję prezydenta wskazała republikańska kongresmenka Diane Black.
- Tupet prezydenta Obamy jest zdumiewający. Przez tydzień mówił o potrzebie "ochrony niewinnych ludzi" i ratowania życia, a teraz bezwzględnie zawetował ustawę, która miała chronić najbardziej niewinnych i bezbronnych spośród nas przed haniebnymi praktykami Planned Parenthood - zauważyła.
Planned Parenthood jest oskarżane o dokonywanie około 300 tys. zabiegów przerywania ciąży rocznie.
Organizacja broni się, twierdząc, że aborcje stanowią "tylko" 3 procent jego całej pracy.
Weto Obamy nie jest zaskoczeniem. W przeszłości Obama wielokrotnie udzielał bowiem poparcia aborterom. Poza tym ustawa miała anulować istotne punkty Obamacare czyli systemu opieki zdrowotnej przeforsowanego przez prezydencką administrację w 2010 roku.
Więcej o tym, jak bezwględne jest Planned Parenthood w stosunku do malutkich dzieci dowiesz się z tego artykułu:
USA: wycinają organy abortowanym dzieciom, gdy tej eszcze żyją, a państwo to opłaca
Na podstawie: wyborcza.pl, Life Site News