Nahid Darwish była gorliwą muzułmanką. Przyjęła Chrystusa 20 lat temu i teraz wzywa do rozróżniania między wartościami islamskimi a biblijnymi. Jest ekspertką. Napisała książkę na ten temat.
Urodziła się w Kairze i została wychowana na gorliwą muzułmankę. Dziś mieszka w Los Angeles i jest chrześcijanką. Nawróciła się w 1997 roku. Jak wspomina, zawsze czuła się dobrze wśród chrześcijan, a kiedy przyszła do kościoła, została poruszona do łez. Spotkała Jezusa.
Dziś apeluje do Zachodu.
Uważa, że problem, jaki ma on z islamem, nie ogranicza się do radykalnych grup takich jak Państwo Islamskie czy Al-Kaida.
Jej zdaniem, idee stojące za atakami terrorystycznymi przeprowadzanymi przez muzułmanów trzeba traktować całościowo.
- Nie chodzi o to czy muzułmanie są dobrymi czy złymi ludźmi. Mówimy o ideologii, nie o ludziach - podkreśla.
Przypomina, że gdy świat miał do czynienia z faszyzmem czy sowieckim komunizmem, nie uznawaliśmy z założenia każdego Niemca czy Rosjanina za złego.
- Ideologia jest wszystkim. Ona definiuje kulturę i standardy, zgodnie z którymi żyjemy. A islamskie wartości stanowią miarę tego, czym jest dobre zachowanie w muzułmańskim świecie - tłumaczy.
I zaznacza, że te wartości nie są dobre.
- Muzułmanie są często sfrustrowani, gdy nie wiedzą co powiedzieć pytani o to, czym jest dżihad albo takija (zezwolenie na kłamstwo w Szariacie). Żaden gorliwy muzułmanin nie może zaryzykować, by powiedzieć prawdy o tych islamskich doktrynach nawet samemu sobie. Ci, którzy porzucili islam, jak ja, po prostu nie mogli dłużej żyć z tymi kłamstwami - wyjaśnia.
Darwish jest szczególnie zdumiona zachowaniem lewicy, zwłaszcza feministek, które często bronią tej religii, przed którą ona uciekła. Zwłaszcza, że ich wartości są przynajmniej oficjalnie diametralnie inne.
- Lewicowcy na Zachodzie lubią mówić, że są za wolnością, demokracją, wolnością słowa. Ale w rzeczywistości noszą w sobie złość. Ich stanowisko jest stanowiskiem bardziej przeciwko ustanowionej ideologii niż stanowiskiem za czymś innym - wskazuje.
Jak mówi, tym, co jednoczy zachodnią świecką lewicę ze światem islamskim jest wspólny duch sprzeciwu wobec biblijnej prawdy.
- Ponad 60 proc. Koranu mówi o niemuzułmanach w bardzo obraźliwy sposób. Wiele wersetów wzywa do ich zabijania, bo są wrogami Allaha - przypomina.
Na podstawie: Christian Post
Zobacz także: Papież: "muzułmański terroryzm nie istnieje". Gorzki komentarz polskiego publicysty