W wywiadzie dla telewizji państwowej ARD szefowa niemieckiego rządu powiedziała, że zależy jej na tym, aby "lepiej i bardziej sprawiedliwie rozdzielić uchodźców", którzy znajdują się w Niemczech.
Zwróciła uwagę, że jest kilka krajów, które w relokacji nie chcą brać udziału, a inne są "bardziej otwarte".
- Tym, czego nie można zaakceptować, jest stanowisko niektórych krajów, które mówią: z zasady nie chcemy mieć muzułmanów w naszym kraju, niezależnie od tego, czy jest to konieczne z powodów humanitarnych, czy też nie. O tym musimy rozmawiać - oświadczyła.
Zobacz także: Szokujące praktyki muzułmanów wobec chrześcijan w Niemczech
Jak wiadomo, politykę obowiązujących kwot rozdziału migrantów w Unii Europejskiej krytykują między innymi kraje Grupy Wyszehradzkiej - Polska, Węgry, Czechy i Słowacja. Uważają one, że obowiązkowy system relokacji będzie dodatkowo przyciągał imigrantów i zaostrzy kryzys.
Wicekanclerz Niemiec, lider partii SPD, Sigmar Gabriel powiedział ostatnio, że Merkel i jej współpracownicy zbyt optymistycznie podeszli do kwestii integracji imigrantów.
W tym roku ma ich przybyć do Niemiec od 250 do 300 tysięcy.
Sondaż dla dziennika "Bild" pokazał, że połowa Niemców nie chce, by Angela Merkel sprawowała urząd kanclerza czwartą kadencję z rzędu. Wybory parlamentarne u naszych zachodnich sąsiadów odbędą się w przyszłym roku.
Źródło: Onet.pl