Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji Hans-Georg Maassen poinformował, że w Niemczech przebywa obecnie 1600 osób, które kontrwywiad zalicza do środowiska islamistyczno-terrorytycznego.
Maassen podkreślił, że obywatele muszą zrozumieć, że "przestaliśmy żyć w normalnych czasach".
Niemieckie służby dostają codziennie kilka konkretnych informacji o przygotowywanych zamachach.
Mieszkańcy zachowują wzmożoną czujność, a służby mają więcej pracy.
Ale i to nie stanowi gwarancji, że nie dojdzie do kolejnych ataków. Radykalizacja postępuje między innymi w Internecie.
- W sieci powstają grupy społeczne, można powiedzieć gminy muzułmańskie, o których świat zewnętrzny dowiaduje się dopiero wtedy, gdy członkowie tych grup zmieniają swoje zachowanie - mówi Maassen.
Przyznaje, że służby często nie mają precyzyjnych informacji, jeśli chodzi o te grupy.
Niemcy należą do europejskiej czołówki, jeśli chodzi o liczbę przyjętych muzułmańskich imigrantów. W ostatnich latach dokonali oni tam kilku ataków terrorystycznych.
Jednocześnie Berlin chciałby, żeby inne państwa Unii również przyjmowały większą liczbę migrantów. Argumentuje to potrzebą europejskiej solidarności.
Na podstawie: Wirtualna Polska
Zobacz także: Papież: "muzułmański terroryzm nie istnieje". Gorzki komentarz polskiego publicysty