Największa na wyspach organizacja pracodawców CBI i główny związek zawodowy Trades Union Congress (TUC) ostrzegają przed perspektywą implantowania mikroczipów pracownikom przez tamtejsze firmy.
Jak informuje dziennik "The Guardian", brytyjska firma BioTeq oferuje implanty przedsiębiorstwom i pojedynczym osobom. Do tej pory wszczepiła 150 czipów w kraju. Wysłała też swoje mikrourządzenia do Hiszpanii, Francji, Niemiec, Japonii i Chin.
Również szwedzka firma Biohax zapewnia implanty. Według "The Telegraph", prowadzi rozmowy z kilkoma brytyjskimi firmami na temat wszczepiania ich pracownikom mikroczipów. Wśród tych firm jest przedsiębiorstwo zatrudniające setki tysięcy ludzi.
- Te firmy posiadają dokumenty wrażliwe. Czipy dadzą im możliwość wprowadzenia restrykcji dla kogokolwiek - tłumaczy Jowan Osterlund - założyciel Biohax, wcześniej zajmujący się piercingiem.
Czipy wielkości ziarenka ryżu są wstrzykiwane za pomocą strzykawki między kciukiem i palcem wkazującym. Jeden kosztuje 150 funtów.
Osterlund mówi, że zabieg jest stosunkowo bezbolesny, zajmuje około dwóch sekund i jest bezpieczniejszy na przykład od przekłuwania uszu.
Jak podaje "The Telegraph", czipy mogą być używane nie tylko do ograniczania dostępu do danych pomieszczeń, ale i do przyspieszenia wykonywania codziennych czynności, na przykład kupowania na stołówce, wchodzenia do budynku czy korzystania z drukarek.
- Czipów nie można zgubić, upuścić czy zapomnieć - zauważa Osterlund.
Mikroczipy wykorzystują technologię NFC (near field communication), tę samą, której używają bankowe karty dotykowe.
Osterlund twierdzi, że zainteresowanie jego ofertą ze strony brytyjskich firm jest tak duże, że planuje otworzyć w przyszłym roku biuro w Londynie.
Związek zawodowy Trades Union Congress obawia się, że pracownicy mogą zacząć być zmuszani do przyjmowania tych urządzeń.
- Mikroczipy mogą dać szefom jeszcze większe uprawnienia, kontrolę nad swoimi pracownikami. Wiążą się z tym oczywiste zagrożenia. Pracodawcy nie mogą ich lekceważyć czy zmuszać personelu do przyjmowania czipów - zaznacza sekretarz generalny TUC - Frances O'Grady.
Koncepcja rozpowszechnia się już w Szwecji. Tak zwane "imprezy implantowe" stały się popularne wśród młodych ludzi. Zaczipowanych jest już około 4 tysięcy obywateli. To między innymi 85 pracowników biura podróży Tui. Biohax współpracuje także ze szwedzką firmą kolejową Statens Jarnvagar, która ma już 800 klientów z podskórnymi implantami służącymi im jako bilety.
W USA pierwszą firmą, która zaczęła czipować swoich pracowników, została Three Square Market.
Niektórzy badacze biblijnych proroctw ostrzegają, że podskórne czipy mogą być opisanym w Księdze Objawienia św. Jana "znamieniem bestii", bez którego nie będzie można kupować ani sprzedawać.
Fragment ten brzmi:
"I dano mu tchnąć ducha w posąg zwierzęcia, aby posąg zwierzęcia przemówił i sprawił, że wszyscy, którzy nie oddali pokłonu posągowi zwierzęcia, zostaną zabici. On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć". (Obj. 13, 15-18).
Więcej na ten temat w naszym dziale CZASY OSTATECZNE
Na podstawie: The Telegraph, The Guardian