Według niego, przed "ludzką rodziną" stoi wybór.
Pierwszą opcją jest "powrót do normalności". Ta możliwość jednak niezbyt podoba się papieżowi.
Pisze on:
"W rzeczywistości, którą znaliśmy przed pandemią, bogactwo i wzrost gospodarczy były zarezerwowane dla mniejszości, podczas gdy miliony ludzi nie były w stanie spełnić swoich najbardziej podstawowych potrzeb i prowadzić godnego życia".
Zwierzchnik Kościoła katolickiego twierdzi też, że był to "świat, w którym nasza ziemia była plądrowana przez krótkowzroczną eksploatację zasobów, zanieczyszczenie, konsumpcjonizm jednorazowego użytku, raniona przez wojny i eksperymenty z bronią masowego rażenia".
Papież nie chce też powrotu do "dawnych" struktur społecznych, które, według niego, były inspirowane "samowystarczalnością, nacjonalizmem, protekcjonizmem, indywidualizmem i izolacją" oraz "wykluczeniem najbiedniejszych braci i sióstr".
Franciszek zwraca następnie uwagę, że "jesteśmy globalną społecznością" i że "nikt nie może uratować się sam. Możemy uratować się tylko razem".
Papież twierdzi, że pandemia pokazała wszystkim "ograniczenia i braki naszych społeczeństw i stylu życia".
Według niego, nasze "sumienie wzywa nas, by nie podążać łatwą drogą powrotu do "normalności" naznaczonej niesprawiedliwością".
Obecny kryzys uznaje za "okazję do przekształcenia, transformacji i przemyślenia naszego stylu życia, a także systemów gospodarczych i społecznych".
Wzywa do "troski o wspólne dobro".
"Nie straćmy tej okazji, by polepszyć nasz świat" - wzywa.
Według niego, możliwe jest stworzenie "modeli ekonomicznych, które służą potrzebom wszystkich przy jednoczesnym zachowaniu darów natury".
W słowach papieża nietrudno dostrzec podobieństwo choćby do słów Klausa Schwaba - szefa Światowego Forum Ekonomicznego.
Stwierdził on, że "pandemia stanowi rzadkie ale wąskie okno możliwości, by zastanowić się, wyobrazić na nowo i zresetować nasz świat".
Na podstawie: Vatican.va