Tzw. "Marsz równości" był zaplanowany na 5 lipca. Milicja oświadczyła jednak, że nie będzie w stanie zapewnić demonstrantom bezpieczeństwa przed liczną grupą kontrdemonstrantów ze skrajnej prawicy, którzy mogliby przyjść z bronią.
Do odwołania parady wezwał organizatorów także mer Kijowa - Witalij Kliczko. Wyjaśnił, że obecny czas nie jest sprzyjający dla tego rodzaju "rozrywkowych imprez".
"Obecnie prowadzone są działania zbrojne i ginie duża liczba ludzi. Uważam, że prowadzenie rozrywkowych imprez nie odpowiada tej sytuacji. Wzywam wszystkich ludzi, by tego nie robili" - oświadczył Kliczko.
Z powodu odwołania parady ubolewanie wyraziła broniąca praw człowieka organizacja Amnesty International. Przypomniała ona władzom w Kijowie, że "prawo do zgromadzeń i wolność słowa są prawami fundamentalnymi, a Ukraina, podobnie jak inne państwa, powinna szanować, bronić i zapewniać te prawa bez jakiejkolwiek dyskryminacji".
"Niezdolność władz do zapewnienia wolności zgromadzeń rozczarowuje tym bardziej, że aktywiści Euromajdanu zdołali osiągnąć swoje cele poprzez realizację tych samych praw" - oświadczył John Dalhuisen - dyrektor regionalny Amnesty International.
W ubiegłym roku homoseksualna parada przeszła ulicami Kijowa bez przeszkód. Wówczas sprzeciwiający się jej nacjonaliści nie dotarli na miejsce na czas.
Źródło: ria.ru, lb.ua